A u mnie ze smoczkeim poszlo latwo i szybko.Wogole nie mialam zamiaru dziecko odzwyczajac od smoczka ale wyszlo tak samo od siebie.Fifi dobrze skonczyl rok,jednego dnia zauwazylam ze pogryzl caly smoczek.Zadzwonilam do mamy by kupila nowy,bo akurat byla w miescie na zakupach.No to babcia kupila nowy,ale lateksowy a Filip od malego mial tylko silikonowe.Nie zasmakowal mu lateks za zadna ch**** i nie wzial tego wogole do buzi.Na drugi dzien kupilam mu taki jak trzeba,ale tez bal sie go wziac do buzi.I tak Filip dostal wstrat do smoczkow.Zasypial bez problemu bez "dydusia".W sumie cieszylam sie ze tak sie potoczylo.
Czyli jak to u nas z tym smoczkiem jest.
ja wymyśliłam że są 3 czasy smoczkowe.
1- od początku do momentu kiedy dziecko chce go jeszcze nieświadomie a nie potrafi sobie jeszcze samo nim trafić :D czyli gdzieś do 4 miesiąca. wtedy najprościej oduczyć bo często dziecko nawet nie zauważy braku smoka :D
2- od chwili gdy świadomie samo decyduje kiedy go chce + do spania a także w ciągu dnia na uspokojenie po np jakimś "ała" do chwili gdy zaczynamy myśleć o schowaniu go na zawsze czyli gdzieś do roczku a nawet półtora - wtedy oduczyć najtrudniej bo maluch nie kapuje czemu!!! przecież smoczek jest kochany :(
3- od chwili gdy maluch rozumie już że smoczek to obciach i doją go tylko niemowlaki do chwili gdzie wygląda już z nim wręcz komicznie...i porzuci go ze wstydem. ten etap jest średnio trudny na rzucenie smoczka :)
my właśnie jesteśmy na granicy 2 i 3 etapu. Sara dzieli się smoczkiem z domownikami uważając ten gest za szczególny zaszczyt... ale wyrzuca go kiedy mówię że smoczek jest beee i "nie ma spania, nie ma smoczka" bez buntu. ale niestety... zasnąć bez niego nie ma mowy...
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 2 z 2.
a jak ja kupiłam inny to wsadziła do buzi, wyciągnęła i rzuciła. A do spania jak szłą to ryk- i trzebabyło kupić taki jak wcześniej!