wow :) dorośleje ci córa ;)
Ja- udawałam twardziela ale w środku cała się rwałam żeby iść do niej i spać z nią w jej wyreczku. Nie było łatwo wygrać samej ze sobą... ale dzielnie dałam radę- dumna z siebie.
Mąż spał jak zabity, wkońcu mógł się wiercić dowoli i wstawać do toalety normalnie a nie cichcem i na palcach (a że on ma spryt słonia zawsze im bardziej się stara tym głośniejszy efekt) i nie budził tym Sary a ja się nie denerwowałam.
Wstawaliśmy do niej na zmianę. 3x ja i 3x mąż (wiem dużo razy ale woleliśmy iść za każdym razem kiedy coś tam stękała i sprawdzić niż olać a potem lulać bo się wystraszy...)
Zostawiliśmy drzwi uchylone u niej jak i u nas.
Rano SARA wstała sama zeszła z łóżka i przydreptała do nas :D:D szczęśliwa jak sto diabłów i odrazu opowieści dziwnej treści z wielkim przejęciem bo pierwsze co zobaczyła jak wstała to zwierzątka hehe no i zaciągnęła męża za rękę do siebie żeby mu pokazywać :D
UDAŁO SIE!!!!!!!
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 10.
wow super...pierwsza noc 6 razy...ale bedzie coraz mniej...wazne ze pierwszy krok wykonany....
no super!gratulacje!
mam nadzieje że teraz to już z górki bedzie :))
a ja kurcze dalej nie mogę się przełamać do zakupu NORMALNEGO łóżka dla Tygrysa echhh
super :) ja nie mogę zrobić pierwszego "kroku" by maly spał w swoim łozeczku,a Ty dałaś radę gratulacje :) ja pewnie bym stala pod drzwiami całą noc ;)
super
Oby tak dalej...A mała ma pokoik przecudny!!!!!i sama jest cudna!!!
Brawo dla mamy, że wytrwała ::)
Zwierzaki świetnie wyglądają,aż się oko cieszy:)
Dzielna mama!!! :)
Sara ma tak przytulnie w tym pokoiku, że na pewno śpi się bardzo dobrze :)
A Tobie mamo gratuluję wytrwałości:)
no to super gratulacje :) ostatnio Zuza spała w swoim łóżku a rano obudziłam sie z dwiema babami obok i nie wiem jak to się stało :) a męża nie było już:)