Podziwiam :) tyle zajęć + chore dzieciątko, a Ty nadal z poczuciem humoru :) super :)
trup ściele się gęsto....
oba suty ch** zastrzelił :( oba jak maliny wyglądają, pokarm odciągałam pompką ale pojawiły się krwiaczki więc odciągam łapką. Idzie ledwo ledwo ale wyrabiam jakoś.
Asia ok- je, robi kupkę i śpi.
Sara... dziś myślałam że oszaleję, chrypi jej coś w gardełku, nie je, dziąsła jak balony, sraczka i temperatura. O tym że marudna jest jak nigdy dotąd już nie wspomnę... bidulka. Jedziemy jutro do lekarza bo wolę żeby sprawdziła czy to tylko gardełko. Sara lubi łapać anginę i wolała bym do tego nie dopuścić.
A ja? kurde no :P żyję... pranie na bierząco poprane, prasowania się nazbierało ale jeszcze dziś chce troszkę tego machnąć. Obiad zrobiony dom posprzątany - mąż nie dowierza. Trochę niewyspana ale wciąż daję radę :P
a dni w tym pędzie zapierdalają aż miło xD
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 6 z 6.
No właśnie, jak pisze Patrycja :) Skąd Ty na to bierzesz siły? Zazdroszczę :) Pozdrawiam i zycze aby Sara anginki jednak nie zalapala
w kryzysowych sytuacjach palma mi odwala :D
najlepszy humor mam kiedy się czegoś panicznie boję- np przed jakimś egzaminem, albo przed dentystą :P
Matka dajesz radę więc wszystko masz pod kontrolą co cię nie zabije to wzmocni
wiedzialam, ze dasz sobie rade :D podziwiam! ja z jednym dzieckiem nie ogarniam a co dopiero z dwojka, domem i mezem :P
Bo Ty jesteś kobieta pracująca i żadnej pracy się nie boisz;)))