Co chwilę jestem na coś zła...Nie wysypiam się i nie mogę się skoncentrować.Wszystko leci mi z rąk,czuję się jakbym niczego nie umiała pożądnie zrobić..Kłócę się z moim P. w dodatku ciężko mi sie poruszać ;/
Ale są też plusy...
Kopniaki mojego skarba są coraz mocniejsze,czasem jak kopnie mnie w żebra to naprawdę boli :P
Nastepna wizyta w poniedziałek,myśle że moja gin skieruje mnie na 3 USG.I mam nadzieje że dowiem sie w 100 % o płci kruszynki.Nastawiłam się na córcie i raczej nie chciałabym być rozczarowana.
Przytyłam 8 kilo,wydaję mi się że to strasznie dużo :P
Łóżeczko kupione,pościel również,mnóstwo ubranek i troche akcesorii :P Na wózek musze poczekać do nast.miesiąca :)
Coraz częściej myśle o porodzie...Boję się ale najważniejsze jest to żeby dzidzia była duża,silna i najważniejsze..ZDROWA.Reszta nie ma większego znaczenia.