U nas od razu się auto przyjęło, bo mój Syn ma fioła na punkcie aut od ok. 9 msc życia. Zaczęło się od małych resoraków, później dostał od jednej z babć auto do piasku z takiego 'gumowego' plastiku i się z nim nie rozstawał, później druga babcia zafundowała Mu plastikową śmieciarę, do której wszystko chowa. Kiedy wnieśli to auto dźwiękom zachwytu nie było końca. Jazdy próbne zakończyły się płaczem bo trzeba było iść myju-myju i spać :D
