(2011-04-09 02:09)
zgłoś nadużycie
Wyszło krzycząc z moich wnętrzności
i żąda ode mnie ofiary z mojego życia
jak bóstwo Azteków.
Pochylam się nad małą kukiełką, patrzymy na siebie czwrogiem oczu.
Nie zwyciężysz mnie - mówię
Nie będę jajkiem
które rozbijesz
wybiegając na świat,
kładką po której przejdziesz
do własnego życia.
Będę się bronić.
Pochylam się nad małą kukiełką,
spostrzegam
drobny ruch drobnego paluszka,
który jeszcze tak niedawno był we mnie,
w którym płynie pod cienką skórą
moja własna krew.
i oto zalewa mnie wysoka jasna fala
pokory.
Bezsilna, tonę.
Czy to sama siebie tak wielbię
w owocu swego ciała,
czy oddaję się na ofiarę
ludożerczemu bóstwu instynktu?
Skądże wezmę siłę, by się oprzeć
temu co tak bardzo słabe?
Potrzebna małej kukiełce jak powietrze,
daję się bez oporu połknąć miłości,
jak powietrze daję się połykać
jej drobnym chciwym życia płucom'
Macierzyństwo- Anna Świrszczyńska