mój Antek jest zawsze bardzo grzeczny i śpi w dzień dodatkowo 3 godz, ale jak tylko sobie rozwale jakieś generalne sprzątanie, robienie przetworów i czy coś innego ważnego dla mnie to ten nie bedzie spał za cholere a gratis jeszcze bedzie płakał, szlochał, na rekach chce być.... albo jak jestem wykończona i myślę sobie on przysnie to ja z nim na dwie godzinki.... nie ma mowy, on wtedy nie ma ochoty, czasem mi sie aż beczeć chce jak musze coś koniecznie zrobić a nie mogę....myslę sobie wtedy " jak nasze mamusie sobie dawały radę?" moja zawsze mówi, że ona to miała przy mnie wszytko zrobione>..??? to nie wiem jak....chyba że ja beczałam we wózku a ona słuchała i sobie robiła, ale ja nie potrafie zostawić płaczacego dziecka...
4 dni do wyjazdu a mnie choroba złapała. Znowu angina, szlag by to trafił, to już chyba 3 raz w tym roku. Godzinę temu wzięłam Nurofen, a temp dalej 38.6 i poce się jak świniak. Dodajmy do tego niedobór żelaza i bolące stawy i możecie sobie wyobrazić jak się czuje :-/ W dodatku głowa mi pęka niemiłosiernie i jestem nie wyspana bo Zuzka się obudziła o 3 i buszowała do 5.30 i o 8 pobudka. A jeszcze w dzień zamiast spać 2 i pół h jak zawsze to spała tylko pół. Mam nadzieje ze chociaż dzisiaj coś ode śpię, bo padam na twarz.
Wiem, wiem, marudze, ale komuś się wyzalic i pomarudzic musze
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 2 z 2.
Tak, chciałam se dzisiaj odespać ale tym razem moja sostra się co chwilę budziłai płakałaże chce do mamy, później się obudziłam cała maokra i niemogłąm spać przez kolejną godzinę i w tedy o 7 pobudka, i siedziałam z Niuńkami sama do 11. Temp od razu do 39.6, a najgorsze jest to że nawet ja wezmę coś żeby zbić gorączke, to nie dość że zajmuję to wieki to jeszcze tylko spadło do 37.7, i chwile później znowu w górę.
Na 16.30 mam do lekarza,i mam nadzieję że przepiszemiantybiotyk, bo nawet przełknąć nic nie moge, a w czwartek rano mamsamolot,jak mi się nie poprawi, to to będzie najgorsza podróż w moim życiu ;/