mój Antek jest zawsze bardzo grzeczny i śpi w dzień dodatkowo 3 godz, ale jak tylko sobie rozwale jakieś generalne sprzątanie, robienie przetworów i czy coś innego ważnego dla mnie to ten nie bedzie spał za cholere a gratis jeszcze bedzie płakał, szlochał, na rekach chce być.... albo jak jestem wykończona i myślę sobie on przysnie to ja z nim na dwie godzinki.... nie ma mowy, on wtedy nie ma ochoty, czasem mi sie aż beczeć chce jak musze coś koniecznie zrobić a nie mogę....myslę sobie wtedy " jak nasze mamusie sobie dawały radę?" moja zawsze mówi, że ona to miała przy mnie wszytko zrobione>..??? to nie wiem jak....chyba że ja beczałam we wózku a ona słuchała i sobie robiła, ale ja nie potrafie zostawić płaczacego dziecka...
