No to od początku ;) 9go listopada zaczęłam pracę, przez 6msc jestem na okresie probnym, niestety pech chciał ze po tygodniu rozchorowała mi się Zuza, musiałam wziąć dzień wolny, za który miałam tak zwane 'poradnictwo' z moim managerem, i zostałam poinformowana że następna nieobecność będzie skutkowała dyscyplinarką. Jeszcze większy pech chciał ze kolejne 2 dni byłam w pracy i sama się rozchorowałam tego drugiego dnia, więc drugi raz nie poszłam do pracy. Zaznaczę że pracuje w fabryce sałatek, gdzie ręcznie je mieszam, więc nie wolno mi przychodzić do pracy przez 48h po ostatniej biegunce/ wymiotach. W każdym razie byłam już 2 dni w pracy i nikt.nic nie mówił więc zobaczymy jak to będzie.
Zuza wczoraj odstawiła taką histerię że poezja. Wydziergałam się na całe gardło i płakała przez prawie półtorej godziny bo !uwaga! Skończyły się chrupki szczypiorkowe... No normalnie masakra. Takiej kurwicy dostała, że aż zaczęła grać sofę i nóżkę przy stoliku od kawy. Zaczęła go kopać od spodu, rzucać się na zimie, i okłamać S poduszka, ponieważ nie zareagował minutę prędzej gdy uderzyła go nią za pierwszym razem... Jestem straszna, okropną matką, ale miałam z tego taką polewę jak już dawno mi się nie zdarzyło. Po jakiejś godzinie to nawet do taty na Skype zadzwoniłam bo pomyślałam że może rozmową z dziadkiem i swoją małą ciocią ja uspokoi, ale nic z tego. Jeszcze 25 min była histeria. Tata to myślałam że będzie sikać że śmiechu. Dziś to samo tylko w mniejszym stopniu i krócej, ale nawet nie wiemy o co jej dziś chodzilo. Ale wiem prze co to... S jej pozwala na zbyt wiele. Rano gdy jestem w pracy jest bardzo grzeczna ponoć, w tedy ja wracam do domu, mówię 'nie' i jest krzyk.
Okres spóźnia mi się 10 dni... Możliwe że jeszcze mi się nie uregulował po porodzie, z tym że poprzedni był idealnie po 28 dniach, a w tym mam już 38dzień. Tylko że prędzej cykle miałam między 26 a 35 dni, nigdy 38... Robiłam już dwa testy, 7 i 5 dni temu , oba wyszły negatywne. Rano będę robić kolejny. Nie wiem, może jest coś na rzeczy, ostatnie kilka dni mam straszne zatwardzenie i straszne gazy, a od wczoraj jestem non stop głodna. Ale to pewnie tylko moja psychika, bo chyba już by test coś pokazał, no ale zobaczymy rano.
No i ostatnie. Jutro jedziemy badać wzrok i kupujemy okulary :D normalnie nie może się doczekać ;) w końcu będę normalnie widziala, i będę mogła zacząć robić prawko : DD
Komentarze
(2015-11-24 08:53)
zgłoś nadużycie
(2015-11-24 08:57)
zgłoś nadużycie