Zuza ostatnio zaczęła na terroryzowac, i to na maksa. Jednego dnia histeryzowala przez prawie półtora godziny, aż meble gryzła tak się denerwowała, a dla czego? Bo się skończyły chrupki... Normalnie nie wierzę.
W pracy ok, idzie mi całkiem dobrze. Minęły prawie 2 tygodnie odkąd się z Zuzką pochorowalysmy, i jak na razie żadnych konsekwencji nie ma. Mam nadzieję że też są ludźmi, i rozumieją że czasem można się od dziecka zarazić, tymbardziej że seba też się rozchorował, z tym że i Zuzce i mnie przeszło po jednym dniu, a seba męczył się prawie tydzień. Chłopacy w pracy też są spoko, można pogadać, pożartować, wszyscy sobie pomagamy nawzajem. Ogólnie gdy się dowiedziałam że będę jedyna dziewczyna na zmianie w śród chyba 15 chłopów (aczkolwiek na zmianie jest nas max 10 ) to byłam trochę zestresowana, bo ogólnie bardzo ciężko jest mi nawiązać nowe znajomości, jestem raczej zdystansowana jeśli chodzi o kontakty międzyludzkie xD ale jest super. Jeden z chłopaków na tej zmianie to kolega seba jeszcze z Polski, więc już na dzień dobry kogoś znałam, a to też zawsze plus :D
Z Sebastianem też ostatnio lepiej nam się układa. Zmienił swoje podejście, rozumie że jestem padnieta. Wstaje o godzinie 2.30, na 4 do pracy, kończę o 12, no i w tedy muszę się zająć Zuzką, która ostatnio jest bardzo wymagająca, a sypiam przeważnie po 4h (z wyjątkiem jednej nocy gdzie Zuza nie chciała spać do 1 o.O) w każdym razie zaczął mobilizowac chłopaków i w końcu utrzymują porządek w domu. Fantastycznie :) myślę że fakt iż nasza sytuacja finansowa jest jeszcze lepsza niż była (mimo że w cale nie była zła) również robi swoje. Po za tym jako że do połowy maja jestem na okresie próbnym, postanowiliśmy ze o drugiego dzidziusia będziemy się starać w marcu. Mam nadzieję że już nie będzie zmieniał zdania i że tak jak z Zuzką uda nam się za pierwszym razem, bo chcieliśmy żeby dzidzia urodziła się w 2016 a nie wiadomo czy dali by mi stały kontrakt gdyby wiedzieli że jestem w ciąży, więc nie chcemy ryzykować.
No i na koniec, moje cykle to jakaś porażka jest. W poprzednim cyklu zrobiłam 4 testy ciążowe. Ogólnie tak jak poprzedni cykl trwał 28dni, tak ostatni trwał 40dni. Strasznie mnie to stresuje, muszę się znowu wybrać do lekarza i go zgnębić o skierowanie na jakieś badania czy cos.