Dziś mamy 34t4d drugiej ciąży i mam dosyć. Stoję czy siedzę, bolą brzuch i plecy, leżę to bolą plecy i nogi. Brzuch od wczorajszego wieczora stawia się coraz bardziej, największa ulgę odczuwam na czworaka. Zrobić obiad czy powiesić pranie to męczarnia dla brzucha. Zrobić kanapki do pracy dla S to już jest ciężko tak szybko mi brzuch twardnieje.
No i najgorsze- dzidziuch się obrócił, według położonej główka w górze, dupka na dole z prawej a nóżki z lewej strony. Niby mam czas, w każdej chwili może wrócić do poprawnej pozycji ale męczy mnie myśl że prawdopodobnie nie będę mogła nawet spróbować urodzić naturalnie tylko od razu cesarka, a właśnie tego chciałam uniknąć. Mam już ćwiczenia i różne sztuczki z latarką czy z muzyką, i będziemy próbować namówić maluszka do fikołka.
Z lepszych wieści, jutro mamy USG, zobaczymy co tam u naszego brzdąca i ile +/- waży. Do tego później wizyta u konsultantki i zobaczymy co mi powie względem mojego VBAC. Żelazo też ok, mimo że na początku strasznie spadło, to wygląda na to że się unormowało i nie ma się czym martwić, przynajmniej na dzień dzisiejszy.
Niby już takie troszeczkę ale jednak coraz bardziej się niecierpliwie, już nie mogę się doczekać. No i mam nadzieję że ten maluszek nie będzie kazał nam czekać na siebie tak długo jak siostra ;)
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 6 z 6.
No to super , oby twój vbac był lepszy od cc , ja tam nie narzekałam że wybrałam w drugą stronę ;) a połozna cie już badała ?