Wczoraj miałam to samo, panikowałam aż w końcu wieczorem doczekałam się serii kopniaków, ale już byłam jedną noga na IP, na szczęście te nasze dzieciaczki mają swoje humory a nic złego to nie musi znaczyć... Już masz bliżej niż dalej
Napędziła mi dzisiaj stracha co nie miara córka moja. Gdy w ostatnią noc, po wizycie u znajomych kładłam sie spać była pólnoc czyli dla Oliwki początek tańców i przybierania szalonych pozycji w moim brzuchu. Jednak tym razem było inaczej. Było cicho.
Pomyślałam że może ją wieczorna wizyta zmeczyła i śpi i sama też zasnęłam. Przy każdej nocnej wizycie w toalecie aktywność Małej sie nie zwiększała wiec gdy rano wstałam i chciałam poczuć jej stopki kopiące to tak się nie stało i zaczęła się PANIKA!
Ale powoli- myślę sobie, najpierw śniadanie może coś się poprawi. Niestety. Taka sama cisza.
Wypiłam sok i sie połozylam. Na lewym boku- CISZA. Na prawym boku- CISZA. Na plecach- NIC ZUPEŁNIE NIC...
Telefon do ręki i dzwonimy do prowadzącego.
-do szpitala. NATYCHMIAST!- rozkazał.
Ze stanem przedzawałowym i ze łzami w oczach wleciałam na IP. I ku mojemu zdziwieniu poszło szybko.
-28tydzien, od dłuższego czasu, nie czuje ruchów swojego dziecka!;(
Bez zbędnych pytań Pań Położnych i innych. KTG jak najszybciej.
- Wynik nie dokonca czytelny. Trzeba zrobić USG.
Jedno z dłuzszych USG jakie nam zrobiono. Z którego wyszło że wszystko jest w porządku tylko:
-Tylko czemu nie czuje Pani ruchów??
No jakbym wiedziała t by mnie tu nie było- sobie pomyślalam.
-Idzie Pani do poczekalni albo jak Pani woli do domu i czekamy 2 godziny jak nic sie nie zmieni przyjmujemy na oddział.
Wróciłam do domu. Kłade się czekam ok 15min i sie zaczyna. Moja słodka mała córeczka zrobiła sobie tylko taki żart. A co żeby za nudno nie było:)
Zaczęła sie "bujać" i przeciągać.
Cudowna Moja! - Więcej tak się z mamą nie baw, Tobie może sie podobało ale Nam z tej strony ani troszke..:)
Komentarze
Wyświetlono: 11 - 13 z 13.
Najważniejsze, że okazało się, że z Oliwią wszystko ok:)
Lepiej być o jeden raz za dużo w szpitalu i nawet narobić "paniki" niż o jeden raz za mało...