Dziś sobota, wietrzna sobota, która niestety po przez to jaką barwą nieba nas przywitała, szybko dała zapomnieć o słonecznym piątku. Jestem naprawdę wypoczęta i wyspana. Muszę przyznać, że dawno tak dobrze mi się nie spało.:) Może to wszystko dlatego, że wczoraj troszkę się napracowałam w związku z wiosennymi porządkami. Zajrzałam w najdrobniejszy zakamarek i wytarłam kurz w każdej szczelinie. Umyłam okna i wreszcie wpadło przez nie troszkę światła, a na koniec przyglądałam się jak Bogini swoim osiągnięciom :)) Mój Syn w trakcie mojej aktywności po prostu się unynał i w ogóle Go nie czułam przez kilka ładnych godzin. A kiedy wreszcie odpoczełam buszował i kopał z całych sił jakby nadrabiał stracony czas.! Był to chyba jego najbardziej aktywny okres do tej pory! Ostatnio się martwiłam, że rzadko i słabo go czuję, wczoraj jednak dał wyraz temu, że z nim wszystko w porządku a Mamusia dramatyzuje jak zwykle. Co prawda wieczorem znów brzuch zrobił się strsznie twardy i zaczełam się martwić, lecz szybko puściło i mogę spokojnie propagować swoją dewizę, że CIĄŻA TO NIE CHOROBA ( jeżeli tylko nie ma żadnych przeciwwskazań :) )
Już za 5 dni wizyta i zobaczę swojego Skarba :)