Wczoraj- mnóstwo latania po całym mieście. Zdobyłyśmy z maluszką wszelkie możliwe punkty orientacyjne w Toruniu- Bank, Laboratorium, moja ulubiona knajpa, do której już nie zachodzę, sklep z nadrukami na T-Shirty, McDonalds, znowu bank... wreszcie długo wyczekiwane spotkanie w jakże napełnionych kulturą i tradycją murach Dworu Artusa, z jednym z lepiej zapowiadających się artystów młodego pokolenia, który do Torunia zjechał aż z dalekiego Wrocka... Wysiadały mi nogi i rwało w miednicy. Pękał krzyż i zwijał się kręgosłup, ale twardo i rodzinnie przesiedzieliśmy całe spotkanie... wszyscy bo i A. i Niula plumkająca wesoło między moimi jelitami. Spotkanie, atmosfera, tematy które podejmowano mnie natchnęły i zebrawszy się na odwagę podeszłam do owego artysty by go zaczepić... "Cześć... słuchaj. mam wielką prośbę. Niestety nie mogę zostać na twoim koncercie (ten miał się odbyć po spotkaniu). Nie mogę, bo jeszcze zacznę rodzić i zepsuję cały performance... wracając jednak do prośby... to, tak jak ja wyssałam z mlekiem matki miłości do Pink Floydów, Pata Metheny'ego i muzyki niekonwencjonalnej, tak ja sama dzisiaj moją małą córeczkę w brzuszku karmię między innymi muzyką Twoją. czy byłbyś tak uprzejmy i zostawił jej na pamiątkę swój autograf?" I dostała- Dla Janiki, oby całe Twoje życie było WITU. 17.03.2010 Luc;) A artysta ten zdziwiony był bardzo bo to był jego debiut w podpisywaniu się na zdjęciu USG;) więc pewnie zapadniemy mu w pamięć, moja mała żuczko. I każdy kolejny dzień staramy się wykorzystać maksymalnie. I z A. i z maluszką. A mimo wszystko niewiele jest miłych chwil, którym warto robić zdjęcia... pozdrawiamy wszystkie młode mamy i przyszłe mamy i ich pociechy. - W tym, że jest dobrze chyba nie ma nic złego;)
Komentarze
(2010-03-18 19:43)
zgłoś nadużycie
(2010-03-18 20:41)
zgłoś nadużycie