Pojechałam głupia po odbiór wózka... dzisiaj, bo: 1) wózek czekał na nas od 2 tygodni w hurtowni 2) wózek czekał na nas od 2 tygodni w hurtowni i krew mnie zalewała, że ktoś go dotyka a ja nie 3) wózek czekał na nas od 2 tygodni w hurtowni i krew mnie zalewała, że ktoś go dotyka a ja nie i każdy może go sobie nagle kupić bo się uprze 4) wózek czekał na nas od 2 tygodni w hurtowni i krew mnie zalewała, że ktoś go dotyka a ja nie i każdy może go sobie nagle kupić bo się uprze i na drugi znowu będę musiała czekać ciul tam wie jak długo bo z tymi wózkami "TAKO" są problemy i trzeba długo czekać. 5) wózek czekał na nas od 2 tygodni w hurtowni i krew mnie zalewała, że ktoś go dotyka a ja nie i każdy może go sobie nagle kupić bo się uprze i na drugi znowu będę musiała czekać ciul tam wie jak długo bo z tymi wózkami "TAKO" są problemy i trzeba długo czekać a Toruń, jak wszystkim wiadomo to dziura straszliwa i tam poczta nie dochodzi a paczki się gołębiami przesyła. aaaaghhh.... Pozatym zamówiłam śliczny wózek dla mojej malutkiej Niuniulki! śliczny i wesoły! Urodzi mi się w końcu piękna panna kwietna i musi jeździć najpiękniejszą gablotą na osiedlu... A jakie landary są najbardziej pożądane przez najpiękniejsze kobiety na świecie??? CZERWONE!!! Wiem, że Jani i tak miałaby w nosie to jaki kolor ma wózek, którym się wozi, ale jej matka nie. Zamówienie poszło- piękny czerwoniutki z czernym paskiem ozdobionym kółeczkami... itp itd amortyzacja, poduszki powietrzne, ABS, cuda wianki, felgi stylizowane na sportowo, na benzynę, prosto z salonu... Wielki dzień- wczesna pobudka. Wstałam pełna chęci i oczekiwania, poczekałam na narzeczonego, który zerwał się wcześniej z pracy- bo w końcu kupujemy środek lokomocji- ubrałam sie, włos zrobiłam, oko też... i wtoczyłam się do autobusu. 20 tys przystanków- na pętlę Rubinkowo, spod Rozgłośni... i od początku wszystko dziwnie się układało... złapał mnie baaardzo dziwny nastrój, rozdrażnienie, ludzie w tym autobusie tacy jacyś szczerbaci i brzydcy... nikt mi miejsca nie ustępuje a ja przecież jestem po terminie (co oni ślepi??) i wszyscy mają mnie w dupie, powiedziałam brzydkie słowo, zostałam opieprzona przez mojego lubego jak niegrzeczny przedszkolak... frustracja sięgała zenitu. Dotargaliśmy się do pętli. Wchodzimy do hurtowni. Proszę o mój wózek i.... Baba podaje mi jakiś inny taki. w kolorze sraki zmieszanej z betonem z asfaltowymi dodatkami. odwróciłam się do Adama- "kochanie, czy bardzo widać mi tę żyłę, co wyszła na skroni?", ekspedientka wyczuła skoki ciśnienia i zauważyła burzowe chmury tłoczące się pod sufitem- uciekła za ladę. CZY ZAWSZE MUSI TAK BYĆ ŻE JAK CZEGOŚ BARDZO PRAGNĘ, TO WSZYSTKO MUSI SIĘ ZESRAĆ? I TO W OSTATNIM MOMENCIE BO PRZECIEŻ CZEKAĆ NIE MOGĘ?? CZY TO JEST KOMUNA NASTAJASZCZA, KIEDY BIERZE SIĘ NIE TO CO SIĘ CHCE ALE TO CO AKURAT JEST NA STANIE?? I DLACZEGO WSZYSTKIE ZAMÓWIENIA SĄ REALIZOWANE W TEN SPOSÓB (z łóżeczkiem dla Jani było to samo- 5 modeli przychodziło po kolei) Zadano mi pytanie na kiedy jest ten wózek potrzebny, więc prychnęłam że na przedwczoraj. A kiedy ma się dzidzia urodzić? więc ja jej na to że jestem przeterminowana- zaczynam właśnie 10 miesiąc ciąży i że jeżeli nie zrobią coś z tym fantem urodzi się tu i teraz. na kafelkach hurtowni "BOBAS". Wyszłam i dzwonię do mamy, i rodzicielka moja znakomicie obrała rolę Mefistofela- zaczaiła się za uchem i podszeptuje... namawia do grzechu- zobacz czy na pewno warto czekać na tę skrzynkę na listy... ten może być bardziej elegancki.... zrób scenę.... popłacz się... tupnij nózią... posymuluj skurcze to może jeszcze jakiś rabacik dostaniesz... (dziękuję mamo) I dostałam. wózek sprzedano nam z 20% rabatem, dorzucili jeszcze pluszaczka i jakiąś grzechotkę... a jak wyszliśmy na światło dzienne to wcale a wcale ten wózek był niebrzydki.... i w słoneczku tak się fajnie prezentował i ta sraka taka trochę mniej rzucająca się w oczy... i w sumie mi do ciuchów pasuje... i do butów... i jeszcze mi herbatę dali w hurtowni i po głowie pogłaskali.... no kurde;)
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 11.
to sie nazywa fachowe zalatwianie spraw w Polsce. tak trzymac Icaria.
dziekuje ci za pazytywne wibracje:)
:)
Jak to się mówi, nie ma tego złego...