ja już prawie 4 dni po terminie ehh -.-
Po KTG. Ożarłam sie snicersów, cukierków i wszystkiego co było pod ręką z myślą " żeby się tylko ruszało". Ostatnia wizyta- przyszłam, KTG, mała śpi, wydruk taki sobie, ale jeszcze lekarz musi zobaczyć i powiedzieć co dalej, siedzę w poczekalni, lekarza nie ma, mimo, że wizytę miałam mieć 20 minut temu. Czekałam godzinę.... Weszłam, zobaczył wydruk i mówi- ooo tu na spacerek, batonika zjeść, zrobimy jeszcze raz i porównamy. Wróciłam, mała szalała, wydruk ok. W przychodni spędziłam dwie godziny...ehhh...
Dzisiaj na szczęście już była brzuszkowa szajba i wydruk wyszedł dobrze, ale skurczy nie było ;)
Czekamy....
Jeszcze 8 dni ;)