Ja mojego synka nigdy nie zostawiłam w łóżeczku żeby sam się bawił (bo nie lubi) a tym bardziej żeby się wypłakał,byłam i jestem na każde jego zawołanie,noszony był bardzo dużo(uważam że nawet za dużo) a na brzuszku spędził większość swojego dotychczasowego życia.Na początku bardzo mocno się podnosił i myslałam,że wszystko będzie robił w wyprzedzeniem niestety pomyliłam się spóżnia się z niektórymi umięjętnościami i to raczej nie jest kwestia noszenia czy rozpieszczania bo gdyby tak było to już dawno by chodził hehe.
Świetnie,że Twój maluszek jest taki "do przodu" oby tak dalej
ŚLiczniutki jest :)