Już niedużo zostało mi w przygotowaniach mieszkania na przyjście naszego maluszka. Pokój dzidzi jest już zrobiony na 90 %, wystarczy tylko żebym się ja wyprowadziła, tzn. zabrała swoje ciążowe ciuszki z szafki. Od wczoraj przebieram i prasuje ubrania lubego, bo ostatnio trochę to zaniedbałam i sam wkładał byle jak;) Ach czasami jak tak sprzątam to smutno mi się robi na myśl, że to nie nasze mieszkanie, tylko stancja, bo o swoje warto dbać.
Próbowałam wczoraj wieczorem porozmawiać z lubym o finansach. Pojawia się na świecie nasze dziecko i będę się nim opiekować i zajmować w domu, będę musiała gotować sprzątać i dbać o nasze potrzeby. Widząc ostatnio jaką on ma lekką rękę do pieniędzy, chciałabym ja zarządzać pieniędzmi. Jesteśmy ze sobą tyle, że on powinien mi ufać, bo aż 8 lat, jednak jak za każdym razem gdy próbuję o tym porozmawiać daje mi kartę na kilka dni, po czym jak wynika kłótnia, to każe mi oddać i tyle.
Muszę czuć się stabilnie, że niczego nam nie zabraknie. Kilka ray było tak jak ze sobą mieszkamy, że w połowie pieniędzy mówił mi, że pieniądze się skończyły i tyle. A co robić dalej?
Ach jak tylko zadałam pytanie czy odłożył jakieś pieniądze z wypłaty to z takim tonem w głosie :" a co na co chcesz?". Ostatnio to kupiliśmy rzeczy dla dziecka i jemu ubrania i kosmetyki, okulary itp. więc to było niemiłe, że wkurza się jakbym to ja wydawała nie wiem ile pieniędzy. Właśnie przez ostanie miesiące odmawiam sobie wszystkiego, bo szkoda mi każdej złotówki a jak wyjdziemy gdzieś z domu to kupuje sobie piwko nad jeziorem i bez żadnych wyrzutów.
Bardzo go kocham, bo dba o nasze potrzeby i żeby niczego nam nie brakowało, ale chciałabym mieć na 100% pewność, że nie zabraknie nam do końca miesiąca, że będę miała dla dziecka na leki, szczepienia, do tego chcieliśmy małej konto założyć i coś wpłacać, a nawet dla nas na ślub odkładać chociaż po 200 zł miesięcznie. Tylko co zaczynam się pytać to on się na mnie wkurza, przecież ja nie chcę mu wszystkiego ukracać, wiem, że trzeba mieć też fundusze na relaks- basen, kino, piwo czy na potrzeby. Będę próbowała z nim porozmawiać jak wróci jutro z pracy i będę naciskać aż coś ustalimy. Chcąc nie chcąc będziemy rodziną!