będę odliczać dni, tygodnie, będę codziennie skreslać przeleżany dzien... ! dla zdrowia małej!!! odkąd 12 lutego padł wyrok leżenia, zeby dotrzymać ciążę, nie moge sie pozbierać... czułam się na tyle dobrze, ze nawet nie przypuszczałam, że cos takieog mnie spotka, znacznie skrócona szyjka i zagrożenie porodem, a to dopiero zaczął sie 32 tc!!!
a więc 12 na kontroli w środę dzien przed moimi 27 urodzinami dostałam taki ,,prezent" od losu...
mieszkam sama, na codzień jestem sama... mąż zjeżdża na weekendy,
rodzina:
mamy brak
babci brak
a to bylyby jedyne osoby, na które mogłabym liczyć:(((
rodzina męża - każdy ma swój świat, swoje kredki
siostra - ma swoje sprawy, niemobilna, zalezna od męża
mój mąż - widzi winę we mnie, że stało się jak sie stało, że się nie oszczędzałam...
hahaha
przyjaciele:
brak
przeprowadziłam się ,,za mężem" z Krakowa do małego miasta 60 km dalej i nie mam tu nikogo...
sąsiedzi:
nie znam
tak to wygląda obiektywnie
chyba posuzkam jakiejś płatnej pomocy na godizny, mam sprawdzona restaurację, gdzie zamówię obiady do domu
nie wiem co dalej, jak zorganizowac swój świat,
czuje się jakbym dostała obuchem w łeb
na jedno chce mi się ryczeć i użalać nad sobą
na drugie dziękuje Bogu, że to już 32 tc, że dam rade dla dziecka
a po trzecie - najbardziej przykre: zawiodłam się, uswiadomiłam sobie że jestem sama, tyle ludzi wokół, ale człowiek tak cholernie samotny!!!!
szczególnie na mężu się zawiodłam, czemu wini mnie za tą sytuacje, czemu nie wpsiera, nawet jak teraz jest te 2 dni w odmu to z wielka łaska zrobi to co poprosze, wszytsko robi ,,nie tak"
nie po ,,mojemu"
a mnie trafia....
wszytsko się sypie.... wszytsko
chyba dopada mnie depresja,
,,radź sobie!"
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 4 z 4.
trzymam kciuki za Twoją wytrwałość , szkoda że nie mogę pomóc inaczej niż słownie :(
w każdym razie dobrze ,że wiesz ,że to nie Twoja wina :*
Trzymam za Was kciuki :)
Oby jeszcze 4tygodnie i będzie mogła już dzidzia wychodzic, bo będzie "dojrzała", byle nie wcześniej. Tego Ci życzę.
Ale powiem jeszcze, ze nie zawsze prognozy lekarzy się tak dokładnie sprawdzają. No, a cłowiek coś musi koło siebie zrobic chcąc nie chcąc.. Ja w 36 tc na badaniu się dowiedziałam, że mam rozwarcie na 4cm i praktycznie całkowicie skróconą szyjkę, a dziecko wstawione główka w kanał rodny. Taki stan miałam od 35tc.. Szok przeżylam słysząc to i musiałam lezec. Jedno dobre, że to był już ten 35tc, a nie wcześniej. A wcale tego jakoś nie czułam, że to już tak postapiło. Lekarz twierdział, ze nie wytrzymam tygodnia, ale jednak moja córcia zaczęła się pchac na świat opiero 5 dnia 38 tc :). Tyle przeczekała :D.. Leż jak najwięcej, oby i u Ciebie było podobnie ;)
dasz radę,musisz myśleć pozytywnie ja od 28 tyg ciąży leżałam 8 tyg w szpitalu a potem do końca ciąży w domu ale dzięki temu udało się donosić drugą ciąże,plus do tego dziecko od września szło pierwszy raz do przedszkola