Miałam dokładnie tak samo, przejdzie, unormuje się.
I co do bycia, czucia się mamą, miqałam podobnie, przyszło z czasem :)
no i tak to leci, zasuwa czas, mała ma prawie 3 tygodnie - skończy w sobotę...
a ja pierwszy raz od porodu znalazłam chwile na blogowanie, bo znów mam potrzebę uzewnętrznienia się...
od poniedziałku jestem sama, szczerze jest ciężko, ani wyjść po chleb,ani po mięso, jem byle co, co jest w lodówce i czekam na zmiłowanie...musze jakos to wsyztsko zorganizowac, mrozic obiady czy coś, nie wiem :/
zupełnie sama z takim maleństwem, bardzo się bałam, ale wyjścia juz nie ma i muszę jakos to pchac do przodu
marudziła mi dzis całą noc, nie wiedziałam co robic, w takich chwilach czuję się beznadziejną matką, w ogóle jakby to do mnie nie dociera jeszcze...
tzn kocham to maleństwo, ale nie czuje się mamą... może to przychodzi z czasem...?
musze popracowac nad organizacją dnia, bo tone w obowiązkach, jak Wy to robicie Mamuśki?
przydałby sie ktos chocby na godzinke dziennie, ktos kto by popatrzył na mała a ja bym ogarnęła to i owo...
ona jest taka absorbująca, je godzinami wisi dosłownie godzine lub póltora na cyckach i nie zaśnie od razu, czasem wcale i znów po 2 godzinach woła jeść...
szkoda, że nie ma nikogo w moim otoczeniu, kto mógłby mi pomóc, ale pocieszam się że takich mam jest pewnie więcej, musze się pozbierać jakoś do kupy, muszę ułożyć sowje zycie na nowo ....
Miałam dokładnie tak samo, przejdzie, unormuje się.
I co do bycia, czucia się mamą, miqałam podobnie, przyszło z czasem :)
|
i zadaj pierwsze pytanie!