W PIĄTEK I SOBOTĘ MIAŁAM LEKKIE SKURCZE...WIEC W NIEDZIELE POSTANOWILAM POJECHAC NA KTG DO SZPITALA...LEZALAM PONAD GODZINĘ. PRZYSZEDL LEKARZ I POWIEDZIAL ,ZEBYM POLOZYLA SIE DO SZPITALA POD OBSERWACJE ,BO TETNO DZIECKO ZE 140 SPADALO DO 120. JESZCZE TEGO SAMEGO DNIA PRZYJECHAŁAM NA ODDZIAŁ, WIECZOREM PONOWNIE ZROBILI MI KTG. W PONIEDZIAŁEK RANO PRZYSZŁA PIELĘGNIARKA Z KARTKĄ I KAZAŁA PODPISAC ZGODĘ NA WYWOLANIE PORODU. POSZŁAM NA PORODOWKE. LEKARZ PODLACZYL MNIE POD KROPLOWKE...DAŁ OKSYTOCYNĘ NA WYWOŁANIE SKURCZY...PO GODZINIE ZACZĘŁY MNIE BRAC OGROMNE SKURCZE. MĘCZYŁAM SIĘ 5 GODZIN! JUZ MYSLALAM, ZE URODZE I BEDE MIALA SYNKA PRZY SOBIE, ALE ODLACZYLI MI KROPLOWKE I SKURCZE PRZESZLY. GDYBYM MIALA SWOJE SKURCZE NATURALNE PO ODŁĄCZENIU KROPLÓWKI -WYWOŁALI BY MI PORÓD. WROCILAM NA SALĘ...WIECZOREM I NASTEPNEGO DNIA RANO ZROBILI KTG. MIALAM JUZ SKURCZE NATURALNE ,ALE NIE BYŁO ROZWARCIA. KAZALI LEZEC...POZNIEJ SKURCZE PRZESZŁY I ANI SKURCZY ANI ROZWARCIA. POSTANOWILAM WIEC PRZYSPIESZYC (tak mi sie wydawalo) I CHODZIŁAM NA DÓŁ I NA 4 PIĘTRO NA PIECHOTĘ, ALE BEZ SKUTKU... NASTEPNEGO DNIA ZROBILI MI BADANIA -ROZWARCIE JUZ BYŁO NA 2 CM, ALE NADAL BRAK SKURCZY. WIEC WYPISALI MNIE DO DOMU. I ZA 10 DNI KAZALI PRZYJECHAC NA ODDZIAŁ. BO OKAZALO SIE ,ZE TERMIN JEST JEDNAK NA 28 MARCA...A NIE NA 2 KWIETNIA JAK SĄDZIŁ MOJ LEKARZ ;/
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 7 z 7.
"... POSTANOWILAM WIEC PRZYSPIESZYC (tak mi sie wydawalo) I CHODZIŁAM NA DÓŁ I NA 4 PIĘTRO NA PIECHOTĘ, ALE BEZ SKUTKU..." -ja w podobny sposob probowalam to przyspieszyc ale wtedy niestety tez bez skutku...
no ale juz blizej niz dalej :) jeszcze troszke i malenstwo bedzie z Toba :) ani sie obrocisz a malenstwo bedzie sie usmiechac, tak jest w moim przypadku a pamietam jeszcze jak chodzilam z ta kroplowka a potem meczylam sie na porodowce :)