ech wczoraj rano załamka:( popoludniem bylo juz lepiej... wieczor :( ech nie wytzymałam i poplakalam sie w jego objeciach:( a chcialam zeby widzial jaka jestem sila ale nie wyobrazam sobie tego wszystkiego:( ech... Kocham Go:* niech nie odchodzi i nie zostawia mnie nawet na chwile... NIE!! widze jak On cierpi jak bardzo sie boi jak mu ciezko...;( powiedzial ze nie pozwoli sie zamknac dopoki Zuzia nie przyjdzie na swiat...ze On musi wtedy byc ...ale ile bedzie sie ukrywac? przeciez tak nie mozna...:( no i jak przyjdzie ten dzien to co ja mam mu powiedziec? jak mam sie zachowac:( ?? jak ja moge mu pomoz?? aby on mial sile zeby to przetrwac?? co mam mu powiedziec na dzien dzisiejszy?? przeciez widze ze jest zalamany a udaje jak nie wiem teraz nasze dni sa inne...juz nie tylko wraca do domu po pracy i kladzie sie na lozko odpoczac tylko bierze mnie przytula rozmawia z corka...chcemy wszystko miec gotowe i nie dlugo nawet bedziemy skrecac lozeczko ale na razie Kamil robi bieguny zeby Zuzia wiedziala ze On jest blisko...
Komentarze
(2010-09-02 13:09)
zgłoś nadużycie
(2010-09-02 13:51)
zgłoś nadużycie