wczoraj obudzilam sie jak zawsze z Mezem o 7:10 aby dostac buziaka zrobic siku i isc spac dalej... nie czulam ruchow Malej... ale jakos poprostu nie zwrocilam na to uwagi;/bo mogla sobie spac... potem obudzilam sie o 9 zjesc i wciaz nic... ale polozylam sie i szybko usnelam ... potem obudzilam sie juz o 10/10:30 ... i wciaz nic... i tu juz zaswiecila mi sie kontrolka! czemu moje dziecko sie nie rusza!! Boze Zuzia nie rusza sie od rana... od kiedy Kamil poszedl do pracy:( w nocy czulam bol wiec pomyslam ze pewnie jest cos nie tak...:(( wielki strach... nie chcialam w to wierzyc dotykalam brzusia caly czas z kazdej str aby poczuc jej ruchy a tu wciaz nic... napisalam do Meza ze bedzie musial przyjechac ze cos jest nie tak:(... slyszalam bicie serca -tak bardzo sie balo... i wtedy zrozumialam ... ze mam w sobie Dziecko- moje... Moja Mala Coreczke istotke bez ktorej nie chcialambym zyc:* ze Ona jest najwazniejszym i najpiekniejszym darem jaki dostalam ...:*:*:* wczesniej tez kochalam Mala ..ale to bylo takie wszystko nierealne ze ona jest tam we mnie mimo jej ruchow ciezko mi bylo sobie to wyobrazic ale znaczyla dla mnie duzo:) ale od wczoraj znaczy jeszcze jeszcze wiecej!:*:* kiedy zrozumialam jakie to wszystko jest piekne :):* ze jest ONA;* - w wielkim strachu i modlitwie... bach pach! i jest ruszyla sie:) nawet nie wiecie jak bardzo bylam szczesliwa;) tez ruch byl najpiekniejszy ze wszystkich:):):*:* hmm.. :) jeszcze chce o czym napisac... a wiec moj porod zbliza sie i zbliza... a tak mysle o personelu w szpitalu boje sie ze nie spotka mnie nic milego z ich str po ostatniej wizycie w szpilatu;/;/ ogolnie mam charakter -wojowniczki- ;) i obawiam sie ze jesli odpowiem chamsko polozniej to ona potem bedzie traktowala mnie zle i moje dziecko:(... spotkalyscie sie z takimi sytuacjami ...- ze zlym traktowaniem ?? mam obawe ze ... zamienia mi Dzidzie :(;/ - wiem ze to glupie ale boje sie tego ... boje sie ze nie bede potrafila zachowac sie w szpilatu... ze bedzie mi glupio mi... 16latce w ciazy ze przez moj wiek bede gorzej traktowana :( dziwne jest to ze boje sie tych ludzi ktorzy powinni mi pomoc... ale tyle sie mowi o poloznych i przewaznie zle...mielismy wezmac moja ginekolog ale bierze od jutra urlop... i jutro bede sie z nia widziala poraz ostatni ;/:( moze ona poleci mi jakas fajna polozna... Wy tez mialyscie/ macie obawy tego typu?? czy tylko ja jestem taka przewrazliwiona...
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 4 z 4.
Gracja wiesz co mysle ze nie masz sie czym martwic, sa i te nedzne polozne,lekarze,lekarki ale sa tez takie mega fajne, zreszta w tym zawodzie chyba raczej te 2 trafiaja sie czesciej :) Mnie spotkalo tyle ciepla, zrozumienia i pomocy ze str calego personelu zarowno najpierw na patologii ciazy pozniej na porodowce i w koncu na oddziale poporodowym ze nie wiem jak to opisac, personel naprawde ekstra, bylam w szpitalu z Bartkiem troszke dluzej bo mial bakterie i juz pod koniec wszystkie babki nas znaly i mielismy takie chody ze glowa mala, niektore nawet jak tylko przychodzily na dyzur to zachodzily zapytac jak tam dzien minal i kiedy w koncu do domku :) Mialam jedna pania znajoma na oddziale i to tez byl dla mnie + . WIEC KOCHANA GLOWA DO GORY , DOBRZE CI TO TERAZ ZROBI :*