Nasz synek jest z nami dopiero 5 dni a mam wrażenie jak by był od zawsze. Wszystkie czynności domowe zostały mu podporządkowane i wszystko kręci się wokół niego.
Karmię go piersią. Przez pierwsze dwa dni budził się co 3 godziny z zegarkiem na ręku i zaczęłam mówic na Nigo ZEGARYNEK. Ale w 3 dobie swojego życia coś mu się przestawiło i "wołał"o jedzonko co 30 minut. Aż się wystraszyłam, czy wszsytko z nim ok. Ale położna i moja mama mnie uspokoiły, że tak to już bywa. On się po prostu klimatyzuje. Ale to widac po jego coraz bardziej okrągłej buziuni i drugirj bródce :) :) Teraz się stabilizuje, je co 2 i pół godziny. Tzn budzi się, najpierw jemy z jednej piersi, dwie trzy przerwy. Potem zmnieniamy pieluszkę i znowu jemy. Trwa to od godziny do półtorej. Ustalamy sobie taki mały schemat.
Co dzień zrówno on jak i ja uczymy się nowych rzeczy i siebie na wzajem. Samuel lubi się kąpac, wręcz jest zachwycony. Ale jest jeden warunek - musi byc najedzony. Mój P. powiedział, że pierś jest lekiem na całe zło :)
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 2 z 2.
Również chciałabym karmić, żeby Marcelek był jak najbliżej mnie - mam nadzieje, że to się uda - póki co czekam - miało być szybko a chyba jeszcze doczekam terminu
Tobie już szczerze zazdroszę, że masz synka przy sobie!