Czas biegnie strasznie szybko. Od porodu minęły już dwa dygodnie. Samuelek rośnie jak na drożdżach. Dzisiaj mieliśmy już ostatnią wizytę midwife. Sprawdziła pępuszek, skórkę i wzięła się za ważenie, he he. Byłyśmy zaskoczone obydwie. Synek waży 4750 g, czyli przytył ponad pół kilograma w dwa tygodnie. Uspokoiło to trochę moje obawy co do wartości mojego pokarmu. Oby tak dalej :D No i powoli zaczynam odkładac rzeczy, które robią się małe... Ale dobrze się skałada, bo zaczynamy wychodzic na spacerki. A co za tym idzie będę mogła odwiedzac sklepy więc znowu będę cieszyc sie zakupami nowych ubranek, tylko w większym rozmiarze.