Chcialam wam napisac o naszym kochanym ZUSie. Wiec zacznijmy od tego ze od poczatku ciazy jestem na zwonieniu lekarskim.Dostawalam pieniadze z ZUSu co 3 tygodnie,i nie byloby w tym nic zlego do dnia 26.10.2009. Tego wlasnie dnia pslalam kolejne zwolnienie,za dwa tygodnie nastepne,potem nastepne i dzisiaj nastepne,lecz pieniazkow ani nie widac ani nie slychac,zadne pismo od nich do mnie nie dotarlo wiec pomyslalam ze jak to ZUS to maja czas. Dzisiaj sie juz wkrzylam i to pozadnie,postanowilam do nich zadzwonic i zapytac sie co jest grane ze juz tak dlugi okres nie otzrymalam pieniedzy.Nie wspomne ze odsylali mnie telefonicznie od pokoju do pokoju ( nasza cala rozmowa trwala godzine!!),kiedy wkoncu sie skontaktowalam z pania z ktoa powinnam to uslyszalam nastepujace slowa: Prosze podac nr nadania listu poleconego.Wiec podalam. Ona szuka i szuka i szuka i nagle: Oj a mysmy nie dostali od pani zadnego zwolnienia,mamy te co pani potem wyslala ale tego jednego z 26.10 nie mamy wiec dlatego nie wyplacimy pieniazkow bo sa przepisy o ciaglosci zwolnienia.Mnie zatkalo!!! Ja to nie dostaliscie?? Przeciez mam kartke z poczty ze zostalo poslane,nr nadania itp...Ale zeby tego bylo malo poslalam im tez kopie aktu malzenstwa o zmianie nazwiska,i oni tego tez w komputerze nie zmienili bo niedostali mojej zmiany!! Nerwy mnie tak poniosly ze powiedzialam tej babce prosti z mostu ze jak sie ma burdel w dokumentach to potem sa skutki,ze zrobia wszystko zeby tylko nie wyplacic pieniedzy ale jak im trzeba zaplacic to beda nas scigac nawet za glupie 2 zl.Kobieta ucichla na moment i jakos spokojnie mi powiedziala ze poszuka jeszcze raz i mi oddzwoni.Jak nie znajdzie to mam jechac do lekarza i wziasc kopie z tamtego zwolnienia i im poslac wraz z kopia aktu malzenstwa. Zaraz po rozmowie z na poszlam na poczte,poslalam im dzisiaj kopie aktu malzenstwa,i zlozylam reklamacje na poczcie o nie wyslaniu i oni te pismo posla do ZUSu. Kobieta na poczcie powiedziala ze w ZUSie maja skrytki i sami odbieraja listy a moj list polecony ze zwolnieniem w srodku zostal napewno poslany.I ze dobrze zrobilam ze zlozylam reklamacje bo nie wiadomo czyja to wima,czy listonosz nawalil czy ZUS. Wiec czekam teraz na telefon z ZUSu i jestem ciekawa co i jak.W piatek jade do lekarza i wezme na wszelki wypadek kopie tamtego zwolnienia i im posle.Teraz powinni mi zaplacic ciaglasc za wszystkie L4 jakie im poslalam.Dodam ze juz im poslalam kolejne ktore mam do 30.11,a porod coraz to blizej,a maz pieniedzy nie moze odebrac,bo tez sa takie durne przepisy. Powiem wam dziewczyny ze na takie sprawy urzedowe nie mam sily!!!!
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 7 z 7.
aaa bo to burdelarze sa!! nie obrazajac wszystkich urzednikow ale w dupie maja co sie z ludzmi dzieje!!
czy beda mieli za o zyc czy nie... co ich to!!
skoro dostali dalsze zwolnienia to logiczne jest ze to jedno tez musialo byc, mogli by zadwonic i zapytrac cie czy takowe bylo czy nie a nie odcinac kase, zlodzije !!
cala polityka polska na psy zeszla... ahhh...
mam nadzieje ze ci wyplaca pieniazki, wyrownaja!
aaa bo to burdelarze sa!! nie obrazajac wszystkich urzednikow ale w dupie maja co sie z ludzmi dzieje!!
czy beda mieli za o zyc czy nie... co ich to!!
skoro dostali dalsze zwolnienia to logiczne jest ze to jedno tez musialo byc, mogli by zadwonic i zapytrac cie czy takowe bylo czy nie a nie odcinac kase, zlodzije !!
cala polityka polska na psy zeszla... ahhh...
mam nadzieje ze ci wyplaca pieniazki, wyrownaja!
szkoda słów. ja na zus jestem strasznie cięta.
dobrze, że nie dajesz sobie kitu wciskać i walczysz o swoje :)