Masakra, byłam dziś na badaniach co miesięcznych i co miałam zrobic glukoze 75g, mimo to, że 50g wyszły mi dobrze - 107, a norma jest do 140 wiec nie wiem po co to drugie. Wracajac do tych 75 g, nikomu nie życze pić takiej ilości, fuj... wypiłam w gabinecie 75 g tego słodkiego świństwa, tzn. glukozy, rozpuszczonej w nieco ponad szkl. wody i do tego dostałam rozpuszczone w takiej ciepłej wodzie, ze w połowie kubka myślałam, że zwymiotuje w gabinecie... To było jak samobójstwo w biały dzień... Ale jakoś poszło... Teraz miałam czekać 1h na kolejne pobranie krwi i co nie wytrzymałam i poleciałam do wc i co było dalej już sie kochane domyślacie, ale coż udawałam, ze nic sie nie stało i oddałam krew, potem czekałam jeszcze 2h na pobranie i do domu.... Tak sie żle czułam potem cały dzień, zjadłam śniadanko po powrocie i spać....
Komentarze
(2010-09-10 23:08)
zgłoś nadużycie
(2010-09-10 23:33)
zgłoś nadużycie
(2010-09-11 12:15)
zgłoś nadużycie
(2010-09-11 16:13)
zgłoś nadużycie