Kochana, może to i lepiej ? Może coś zrozumie ? A jeżeli będzie ten bardziej negatywny scenariusz i nie zrozumie, to przynajmniej uwolnisz się od tego do czego jesteś obecnie przywiązana. Póki co to tylko Ty myślisz o Was, o dzieciach, wydatkach, żeby starczyło itd. On jest tylko zbędnym obciążeniem.
Kati a dlaczego właściwie on nie może pójść do pracy? Co to ma zanczyć, że facet wszystko zostawia na głowie kobiety :/ ? Pisałaś ze ma problemy zdrowotne, to może niech robi coś , na co zdrowie mu pozwala. No tak być nie może. Jeśli dzieci mają chodzić głodne, jeśli ma Ci nie starczać na opał, to bez sensu żebyś utrzymywała jeszcze jego.... bo domyślam się że to jest głownym powodem :( tak czy siak, życzę żeby się poukładało
Cholernie przykro czyta się takie słowa:'(
Moj maz nie jest obciążeniem. Jest bardzo ciężko chorym człowiekiem - stwardnienie rozsiane, cujrzyca typu 1, niedoczynność tarczycy. W chwili obecnej jest na sterydach domiesniowych 10 dni. Sterydy powodują skutki uboczne - wahania cukru. Dawki insuliny trudno dobrać. Rano cukier na czczo byl ponad 300. Po insulinie spadł do 280. Maz na zaburzenia wzroku, czucia i nieustanny bol.
Do jakiej na isc pracy? Pracował jako stróż. Zwolnili go w połowie października. Teraz prowadzi dom i zajmuje się dziećmi. Robi to co większość z Was. Problemem jest przemoc przede wszystkim w stosunku do synka.
I jeszcze jedno. Pytałam kiedyś na 40stce czy zostawilybyscie ciężko chorego człowieka... Większość bapusala, ze absolutnie nie.
Ja przyrzekalam trwac w zdrowiu i w chorobie. .. Gdybym miala odejśćto tylko ze wwzględu na bezpieczeństwo dzieci, a nie pieniądze.
Walcz o Was jezeli widzisz sens,przynajmniej bedziesz wiedziala ze nie poddalas sie,a jezeli nawet sie nie uda czego Wam nie zycze to bedziesz miala poczucie ze zrobilas wszystko zeby ratowac Wasz zwiazek,powodzenia,mam nadzieje ze poukladasz wszystko
Nie znam waszej calej histori,ale wydaje mi sie,ze u meza problem wychodzi,ze nie daje rady z choroba,nieumie odreagowac?pomoc psyvhologa konieczna w tym przypadku.Nie wiem czy separacja dobra bedzie,zeby sie jeszcze bardxiej niezalamal
Mamuśka. Dokładnie. Tak właśnie jest. Problem w tym, ze mąż nie chce terapii. Separacja ma go "pobudzić" do działania. Jeśli nie zacznie pracować nad sobą, to znaczy ze on sam jest dla siebie ważniejszy niz dzieci i ja, ,ktorzy cierpimy.