Narażasz dziecko na stres i niepokój tylko dlatego , że facet musiał gdzieś wyjechać? masakra
Te nerwy o mojego malucha są naprawdę nieznośne. Od wczoraj nic się nie zmieniło. Dalej wszyscy próbują uspokajać, a ja wylewam ocean łez. Zwariuję.
Dzisiaj Moje Kochanie wraca z rodzinnych stron. Wreszcie. Nie wiem po co on w ogóle wyjeżdżał, przecież wie, że wtedy jestem kłębkiem nerwów. Tłumaczyłam, mówiłam, ale słyszałam tylko "Nie możesz tak reagować, mus to mus".
To przez ten stres. Na pewno przez stres. Nie byłoby tego wszystkiego, gdyby on tu był cały czas.
Tak strasznie się martwię o moje maleństwo... Nie wiem, czy wytrzymam z tym do poniedziałku... :(
Edit: Lekarz odwiedzony. Nie mój prowadzący, bo ten po kolejnym telefonie zlał sprawę i kazał dzwonić w przyszłym tygodniu. Mam infekcję + nadżerkę. Na szczęście zareagowałam w porę.
A z Młodą wszystko ok. :) Czkawki dostała w trakcie USG. :D Moje Kochane Szczęście. :)
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 5 z 5.
Nie. W poprzednim wpisie mam napisane, że dostałam plamień i się stresuję. A to, że go nie ma to dodatkowy stres.
Cale szczescie ze to tyko tojuz Ci chicam pisac ze jak Cie stres zzera to jedz na IP, nie moga Cie odeslac z niczym, ale juz bylas. Jednak muszisz znalesc jakies techniki relaksacyjne, bo nie wytrzymasz tak do konaca;) pozdrawiam
Też się cieszę, że to tylko to, bo nerwy miałam nieziemskie. Ale już powinno być dobrze. :)
A co do technik relaksacyjnych to masz rację...
Również pozdrawiam. :)