phi ! dobre tylko wez pod uwage to ze nie kazda kobieta robi tak jak piszesz :) niektore cwicza i dbaja o swoje cialo tak samo w trakcie ciazy jak i po ciazy a piersi to nie woreczki z tluszczem bo jak schudniesz to zostaja woreczki BEZ tluszczu :) taki jest final odchudznia i dbania o siebie i rzeczywiscie zostaje tylko operacja nie maja problemu te osoby ktore maja maly biust kobiety z wiekszymi cycami maja wiekszy problem ot to moje zdanie
TO MAJĄ BYĆ WSKAZÓWKI I WYJAŚNIENIE NIEKTÓRYCH MECHANIZMÓW. ZESTAWIENIE OBSERWACJI I WIEDZY. KOMENTARZE MILE WIDZIANE, ALE PO PRZECZYTANIU ZE ZROZUMIENIEM, NIE PO ŁEBKACH .
UZUPEŁNIENIE INFORMACJI W KOMENTARZACH.
GENY TO JEDNO, ALE DZIAŁANIE NA WŁASNĄ SZKODĘ, ALBO BRAK DZIAŁANIA- TO DRUGIE.
P.S. A JAK SAMA BĘDĘ DZIAŁAĆ NA WŁASNE POCIĄŻOWE CIAŁO, NIE OMIESZKAM OPISAĆ CO I JAK, JAKIE SĄ EFEKTY ( pokuszę się nawet o zdjęcia, a czemu nie!)
JAK BĘDĄ MARNE I OKAŻE SIĘ, ŻE TE ROZWAŻANIA O KANT ROZBIĆ I NIE KAŻDEMU POMOŻE TRENING SIŁOWY I DIETA- TO TEŻ OTWARCIE NAPISZĘ!!! ALE NA RAZIE MOŻE KTOŚ MA MOŻLIWOŚĆ, ŻEBY PRZEŁAMAĆ SIĘ I ZACZĄĆ PRACĘ NAD CIAŁEM WCZEŚNIEJ, NIŻ JA BĘDĘ MOGŁA?
NA EFEKTY ZAWSZE TRZEBA CIERPLIWIE CZEKAĆ I NIE REZYGNOWAĆ PO TYGODNIU A NAWET MIESIĄCU. POTRZEBA CONAJMNIEJ 3 MIESIĘCY SYSTEMATYCZNEJ PRACY, ABY BYŁY WIDOCZNE EFEKTY.
Kolejny ważny aspekt.
Jeszcze mnie to czeka, więc na razie o obserwacjach realnych, z życia, oraz forumowych i telewizyjnych.
1. Kobiety nie robią nic licząc, że ich ciało wróci do formy przed ciążą w określonym czasie. Czekają...
Potem czytam na forach, jak to im brzuch wisi, piersi.
Zacznę od piersi, bo tutaj jest prostsza sprawa..
Akurat nie da się ich wyćwiczyć, ciężko je ujędrnić bez pomocy chirurga. Pompkami nie jesteśmy w stanie przywrócić ich do świetnej formy, ale na pewno jesteśmy w stanie je nieco podnieść, nieco ujędrnić aparat podtrzymujący te "woreczki z tłuszczem".
Są kobiety, którym ciąża, karmienie, nie niszczy piersi- są małe, jędrne przed, niewiele lub wcale nie rosną w trakcie lub po prostu kobieta nie karmi z jakichś powodów ( nie wnikam z jakich).
Ale zdecydowana większość narzeka na ich obwisłość. Nie oszukujmy się, sama psychicznie jestem nastawiona na taki finał tym bardziej, że chcę karmić i na pewno nie zrezygnuję z tego mając taką możliwość ( zdarza się, że kobieta nie ma pokarmu, ale położne zwykły mawiać, że "pokarmu nie mają te kobiety, które nie chcą karmić", nie wiem ile w tym prawdy...).
Spory wpływ na wygląd piersi mają właściwie dobrane staniki przed, w trakcie ciąży i w okresie karmienia, tak więc warto zwrócić uwagę na to, żeby piersi nie dyndały, ale też nie były ściśnięte jak w imadle a właściwie podtrzymane przez dobrze dobrany biustonosz.
Reasumując- tutaj można biadolić i udać się do chirurga, jeśli mimo, iż zrobiłyśmy wszystko, aby zapobiec, zminimalizować niekorzystne zmiany w wyglądzie naszych piersi a mimo tego wyglądają fatalnie i nie potrafimy się z tym pogodzić.
Teraz brzuch.
Tutaj sprawa wygląda o wiele prościej, bo brzuch to nie woreczki tłuszczu ( co najwyżej wałeczki ;) ).
Kobiety w oczekiwaniu, że im się sam spłaszczy, ujędrni i wyrzeźbi mogą się gorzko rozczarować.
Stosowanie pojedynczo jednej z metod oddziaływania na brzusio, nie daje efektów, a są to:
Smarowanie brzucha kremami obiecującymi cudowne, spektakularne efekty- kompletna bzdura. Ściskanie się pasem poporodowym. Robienie brzuszków. Restrykcyjna dieta lub dieta MŻ.
Dlaczego?
Samo smarowanie nic nie da. Najważniejsze działanie podczas wklepywania jakiegokolwiek kremu ujędrniającego, to nie działanie kremu, ale masaż, który wykonujemy podczas aplikacji na daną część ciała. Zakładając, że przyłożycie się do tego masażu i zrobicie go porządnie raz dziennie ( najlepiej wieczorem), będzie WSPOMAGAĆ procesy regeneracji tkanek a w efekcie ich przebudowę i ujędrnianie. Pas poporodowy- jest dobrym wspomożeniem, ale również nie należy przesadzać z jego używaniem, ponieważ mocne ściśnięcie powoduje osłabienie nie tylko już i tak mocno osłabionych mięśni brzucha ale osłabi jeszcze mięśnie dolnej części grzbietu, co jest jeszcze gorsze, niż gdyby tego pasa nie zakładać. Plusem jest to, że taki pas pomaga skórze w „zbiegnięciu się”, ponieważ ona swobodnie nie zwisa i nie lata ( włókna kolagenowe w skórze brzucha są bardzo podatne na rozciąganie, wstrząsy- podobnie jak w piersiach). Dlatego noszony z „przerwami„ i dobrze dobrany poziom ucisku jest całkiem dobrym rozwiązaniem. Brzuszki. No ok, pomagają wzmocnić brzuch, ale same brzuszki nie spalą tego, co mamy na mięśniach brzucha- wałeczków/ warstwy tłuszczu. Jest to dobra składowa treningu, ale musi i powinna być wsparta treningami kondycyjnymi typu np. tradycyjne cardio ( intensywny aerobic w domu z podskokami, biegiem w miejscu, dynamicznymi krokami; orbitrek, rower, bieganie na zewnątrz lub na bieżni, intensywne pływanie, skakanie na skakance) lub interwały- trening ze zmienną intensywnością ( biegowy, ze skakanką lub pływacki), a także formy crosstreningu.
Do tego wiele kobiet boi się dźwigania ciężarów na siłowni i to jest to, co wielu pomogłoby poprawić estetykę sylwetki i radykalnie pozbyć się po ciążowego zwisającego brzuszka. To naprawdę nie prowadzi do „schłopienia” :). To jest tajemnica kobiet, które po porodach mają płaskie i jędrne brzuchy- one trenują z ciężarem ( niektóre pracują fizycznie np. w rehabilitacji, prowadzą zajęcia fitness- one mają lepszy dostęp do siłowni i się tego nie boją, bo mają wiedzę w tym temacie). Niestety, w naszym społeczeństwie nadal panuje stereotyp koksiarza z siłowni i kulturystki.
Wierzcie mi, żeby tak wyglądać trzeba naprawdę koksować i dźwigać tony. Sama trenowałam fitness sylwetkowe dla zabawy i dla siebie ( nie jestem typem, który lubi występować publicznie, no chyba, że miałabym prowadzić prelekcje w dziedzinach, którymi się pasjonuję i w których bryluję od lat).
Aby nabrać nieco masy mięśniowej ( bardzo mało, bo wyglądałam jak dziewczyny z kategorii bikini fitness, po prostu byłam szczupła), naprawdę musiałam systematycznie pracować, dźwigałam niewielkie ciężary 5x w tyg. po ok. 30 min., dieta była ściśle zbilansowana pod względem ilości białek, tłuszczy i węglowodanów, oczywiście czysta i wolna od chemii, smażenia, słodyczy.Wpychać w siebie 5 sporych posiłków i wsuwać do tego aminokwasy, uzupełniać cukry proste po treningu, żeby tylko wyglądać jak chuda, jędrna babka- nie było łatwe a nie spowodowało, że wyglądałam jak fitneska, czy kulturystka, ale za to jak zmieniło, ujędrniło moje ciało...
Nie jestem typem chudzielca, zawsze miałam mocną budowę ( chudy kościsty tułów, szerokie ramiona, wąskie biodra i nieproporcjonalne masywne uda- 60 cm w obwodzie i musiałam pracować na to, żeby nie mieć nadwagi. A taki trening nie zaszkodził, wręcz wyprostował proporcje sylwetki, uda zeszczuplały ( przysiady i inne ćwiczenia nóg i pośladków ze sztangą wcale ich nie rozbudowały, a wyrzeźbiły ładnie i poprawiły ich kształt), plecy były wzmocnione, to samo ręce- nieco się zaokrągliły i mogłam wreszcie robić pompki i lekko pływać kraulem.
Tym bardziej przeciętna kobieta, która:
odżywia się 3-4 x dziennie zdrowo, zbilansowanie ( bez takiej dokładności, jak zawodniczka), do tego ćwiczy z niewielkim ciężarem 3-5 x w tyg., wykonuje ćw. cardio co drugi dzień lub interwały 3-4 x w tyg. ,
Jest w stanie osiągnąć sukces w pracy nad ciałem po ciąży.
Jak widzę w tv programy o operacjach plastycznych i kobiety, które z płaczem przychodzą do chirurga… Rozbierają się, a tutaj ciało, które nie widziało wysiłku fizycznego a na nim zwisająca fałda na brzuchu, no to przepraszam, ale gdyby ćwiczyły i robiły wszystko, żeby wrócić do formy po porodzie, to rozumiem. Wtedy widać byłoby, że reszta ciała zareagowała na trening a ten nieszczęsny brzuch murem stoi. Nigdy nie widziałam kobiety, z wiszącym brzuchem i wysportowanym ciałem ( chyba, że schudła z 200 kg do 100 i ćwiczyła, aby to osiągnąć, a jej brzuch był 10 x większy niż przeciętny ciążowy, ale tego nie dotyczą te dywagacje, jak również zastrzegam, że nie wliczam w moje posty ciąży mnogich, tutaj nie oceniam sytuacji, bo przy ogromnym brzuchu przy 3,4 dzieci w środku, skóra ma prawo się nie obkurczyć).
Metody są, tylko trzeba się ich podjąć. Trzeba przede wszystkim zmienić nastawienie, pracować nad celem i przestać słuchać średniowiecznych stereotypów i zabobonów.
Znam kobiety, które niewielkim wysiłkiem po ciąży wyglądają fantastycznie:
- moja koleżanka po 3 ciążach ma piękną figurę, brzuch napięty, piękny, w bikini wygląda cudownie, szczupłe, długie nogi, ale wiem, że ona ćwiczyła, stosowała wszystkie metody, które opisałam i niejeden facet padłby jej do nóg ( nie stać jej na operacje plastyczne, więc na pewno nic sobie nie robiła, nie jest „wyfiokowaną lampucerą z kilogramem szpachli na buźce” a jest naprawdę śliczną kobietą);
- moja siostra- bez ćwiczeń, je nieregularnie jak zawsze, średnio zdrowo, późno śniadanie, późno w nocy kolację, ale jest dość ruchliwa z natury i drobna, krateczka na brzuchu rysowała się już 3 mce po porodzie, teraz 2,5 i znów jest to standard- to geny;
- kilka znajomych, która trenują na siłowni, których brzuch jest perfekcyjny, ale one na to ciężko pracowały, nie mają takich super genów, a jednak dało się bez operacji plastycznej.
Po tym wymądrzaniu powiem Wam jedno. Chcę się przekonać na własnej skórze jak to zadziała i zrobię to. Wiele z Was może zacząć już dziś, albo o wiele wcześniej. Nie bójcie się tej siłowni, handelków, sztangi ( nie takiej wielkiej 100kg, ale lżejszej 12- 15 kg), nie bójcie się ćwiczeń.
A kwestia planowania tego przy opiece nad dzieckiem… Te 3-4 x w tyg. na 1-2h mąż, może teściowa, mama, mogliby Cię odciążyć.
Możesz ćwiczyć w domu- jeśli masz sprzęt- super, nakarmisz, przewiniesz, maluch śpi a Ty wskakujesz np. na orbitreka, rowerek, albo chwytasz ciężarki w dłonie- dziecko masz pod kontrolą, w każdej chwili możesz przerwać trening. Możesz robić w domu 20 min. Treningi kompletne crossfit- wtedy masz szansę bez pomocy innych i nie zaniedbując maleństwa osiągnąć sukces :)
Karmisz malucha, szykujesz się, w zapasie powinnaś mieć ściągnięty pokarm na później, żeby mąż nakarmił malunia butelką jak Ciebie nie będzie lub jeśli będziesz świeżo po intensywnym treningu ( nie zaleca się karmienia zaraz po, zmienia się bowiem skład mleka i może dziecku nie smakować).
To są moje przemyślenia i plany, które będę chciała zrealizować i namawiam wszystkie niezadowolone, ale gotowe coś zrobić ze swoim ciałem mamy.
NAJWAŻNIEJSZA SPRAWA- należy odczekać pewien czas i zacząć cokolwiek ćwiczyć dopiero po konsultacji z lekarzem ginekologiem, kiedy mamy pewność, że sobie nie zaszkodzimy ( rozejściem mięśni brzucha i innymi powikłaniami). Również należy zacząć stopniowo a nie z grubej rury. Tak więc może się okazać, że ćwiczenia zaczynamy od marszy z wózkiem, potem po zakończonym okresie połogu włączamy pilates ( kontynuując marsze), a crossift, trening siłowy z lekkimi ciężarami włączamy dopiero ok. 6 mcy po porodzie, crossfit dopiero po roku, jak złapiemy formę.
Warto wspomnieć, że istnieje coś takiego jak hula-hoop z masażem. Posiadam, przed ciążą niesamowicie wpływało na ujędrnienie brzucha ( nie spala tłuszczu, ale ujędrnia i uzupełniane bieganiem, zdrową dietą jest świetne dla mam).
Osobną kwestią jest odpowiednia dieta, o której napiszę w kolejnym poście ( żadnych kopenhaskich, dukanów, mayo- to są metaboliczni zabójcy i przyjaciele jojo, czasami aktywują różne choroby a nawet i nowotwory!!!), ale nie dziś, bo to długi temat i nie wiem kiedy, bo nie cierpię siedzieć przed komputerem i nie powinnam za wiele ( mam problemy i muszę więcej leżeć).
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 7 z 7.
Moim zdaniem w kwestii piersi masz rację :) aczkolwiek nie napisalas o reszcie ciala a powiem Ci, ze to w 90 % przypadkow jest kwestia genów :)) Ja np. w ciązy jadlam 4 batoniki dziennie , nie wspominajac juz o tlustych i ciezko strawnych potrawach :) (moze to nie bylo madre ale dzidzius jest zdrowy wiec sie nie martwie ) a zgrublam 12 kg , z czego zostalo mi 3,5 po porodzie :) a np moja kuzynka nie jadla duzo , slodyczy wcale bo cale zycie nie je duzo slodyczy a zgrubla kilogramow 40 ;] i zostalo jej ze 20... probowala zrzucic ale to naprawde ciezkie..
Wracajac do piersi, tak jak napisalas , moim zdaniem to prawada - kazda kobieta ma pokarm, kwestia tylko tego typu - czy chce karmic czy nie.. bo czasem jest tak ze laska mowi z ebedzie karm,ic bo wszyscy dookola jej mowia ze tak lepiej, a ona nie jest przekonana , wiec po porodzie zamiast uaktywnic laktacje, mowi ze nie jest w stanie karmic i tyle bo nie ma pokarmu...
Ja w pierwszych dniach tez prawie nic nie mialam, Fifi sie nie najadal, plakal a teraz ma 2,5 tygodnia i wazy kilo wiecej niz waga urodzeniowa :)
Pozdrawiam
przeczytaj proszę całość i ze zrozumieniem, piersi składają się z tkanki tłuszczowej, (dokładnie można je określić jako "woreczki z tłuszczem"), gruczołu mlecznego a podtrzymywane są przez mięśnie klatki piersiowej i skórę - zachęcam do zerknięcia sobie w atlas anatomiczny, albo może na taką prostą stronkę:http://mojepiersi.com.pl/czytaj-56-budowa_piersi , bo sądząc z Twojej wypowiedzi nie masz wiedzy medycznej, więc tutaj w dośc obrazowy i prosty sposób opisana jest budowa piersi.
Druga sprawa- nie rozumiem o co Ci chodzi z tym ćwiczeniem przed i po ciąży? Wyraźnie napisałam o problemie związanym z ciążą i o tym, że albo da się go pozbyć ciężką pracą, albo nic się w tej materii nie robi a jęczy na forach, w tv, czy całemu światu dookoła; przedstawiłam metody, które mają wpływ na ciało kobiety, na formowanie sylwetki. A jeśli ktoś przed ciążą nie ćwiczył, to tym silniej ciało zareaguje na bodźce treningowe i można wiele osiągnąć.
Nie zawsze odchudzanie niszczy piersi- piersi niszczą sobie kobiety na własne życzenie stosując różne dziwne diety, odchudzają się głodówkami- 1200 kcal i mniej, nie ćwicząc- tracą i osłabiają tkankę mięśniową- w tym mięśnie klatki piersiowej, które podtrzymują biust; lub nie dbają o zabezpieczenie biustu podczas wysiłku fizycznego- nie raz widziałam na siłowni albo na świeżym powietrzu kobietę, która biegnie, a biust ma raz pod brodą raz na pasie- włókna kolagenowe nie są na tyle sprężyste, żeby się nie rozciągnąć i nie zwisnąć;
wybacz, ale mądre odchudzanie + treningi nie spowodują, że biust zwiśnie, może zmaleć, ale nadal będzie jędrny- to akurat wiem/znam również z autopsji
1. odpowiedź do ewa1986
2. do Kasi + widocznie w Twojej ocenie to było dużo, ale nie były to porcje dla górnika, jeśli z samych batoników dostarczyłaś ok. 1000 kcal i z reszty pożywienia kolejny 1000, a Twoje zapotrzebowanie było ok. 2000 kcal, to siłą rzeczy nie przytyłaś a dziękować Bozi, że dziecko zdrowe.
A Twoja kuzynka... Nie siedziałaś nad nią, więc nie możesz być pewna, ile tak naprawdę jadła. Ja też jedząc np. zdrowo i bez słodyczy mogę bez problemu przytyć ;) Ilość jedzenia również ma znaczenie. Do tego dochodzą kolorowe napoje, soki z kartonów- to jest cukier, nie jest zdrowe i ma mnóstwo kalorii ( 1 karton to jak 2 Twoje batoniki).
Nie wiem, ile się ruszałaś w ciąży a ile w ciąży ruszała się Twoja kuzynka- to również ma znaczenie.
Fakt, hormony ciążowe zmieniają metabolizm i nastawiają się na magazynowanie, ale nie do tego stopnia, żeby ktoś odżywiając się racjonalnie i nie leżąc całą ciążę, utył aż 40 kg!
Powiem Ci jedno, znam dużo osób, które dużo przytyły, albo się odchudzają od wielu lat i nie mogą schudnąć...
Są przypadki, że mają policystyczne jajniki- to jest przekleństwo i niestety, ale odchudzanie przy tym jest bardzo trudne, aczkolwiek możliwe.
Niedoczynność tarczycy- podobnie j.w.
Twoja kuzynka powinna się przebadać endokrynologicznie, jeśli tam jest problem, to zrozumiałe, ale da się schudnąć, tylko wysiłek jesc conajmniej podwójny niż u osoby zdrowej.
Jeśli ma prawidłowy poziom hormonów- wina tkwi w jedzeniu i być może w zbyt osiadłym trybie życia. To się da wylapać, trzeba tylko być szczerym z dietetykiem, a przede wszystkim przed samym sobą.
3mam kciuki, żeby jej się udało :) A Tobie gratuluję zdrowego malszka :)
bez komentarza !
dziewczyno zastanow sie co robisz wrzucasz 2 blogi i jak ci sie koment nie podoba zmieniasz temat i tresc dziwne troche nie? ale mniejsza co do piersi nie masz racji !!! schudlam bardzo duzo po ciazy i jakos nie mam tluszczu w cyckach tylko zostaly mi same worki bez tluszczu mimo iz cwicze i trzymam zbilansowana diete a wiesz dlaczego tak sie stalo? odpowiem ci bo po porodzie mialam tzw poporodowe zapalenie tarczycy dzieki temu schorzeniu nabawilam sie nadczynnosci, ktora jakby ktos nie wiedzial prowadzi do drastycznego chudniecia nie zycze nikomu problemow z hormonami po porodzie i Tobie rowniez nie ale zastanow sie jesli bys cos takiego miala na pewno zaden lekarz nie pozwoli ci cwiczyc i odchudzac sie :) wiec planowac zawsze mozna ... a druga sprawa skad wiesz jakie bedziesz miala dziecko poszesz tu pieknie ksiazkowymi terminami a tak naprawde nie masz pojecia o maciezynstwie moze okazac sie ze nie znajdziesz nawet chwili na pozbycie sie brzuszka bo Twoje dziecko bedzie mialo np kolki caly dzien a w nocy jak bedzie spalo ty nie bedziesz miala nawet ochoty pomyslec o ciezarkach lub bierzni ... nie to zebym byla zlosliwa pozdrawiam :)
a nie mozna by tego jakos w pigułce?:) ..bo nie chce mi sie czytac:)moze rano bede chciec:)