Dnia 24.07.2011 (poniedziałek), pojechałam na badania - przeciwciała. Pobirali mi krew. Przy okazji zajrzałam do mojego Gina i powiedziałam mu jak się czuję... Od trzech dni, każdej nocy bolało mnie podbrzusze i kóło w lewym boku - dosyć mocno... Zbadał mnie i stwierdził, że mam już rozwarcie na 3 cm i że szyjka macicy się skróciła... Kazał mi zostać w szpitalu... Porobili mi badania m.in. każdego dnia KTG... Wszystko z moim maleństwem jest Okk... Waży 2900 g ( jestem bardzo zaskoczona, bo ja w sumie jestem bardzo szczupłą osóbką i myślałam, że więcej niż 2100 nie będzie ważył, a tu taka niespodzianka )... Dzisiaj wróciłam ze szpitala, bo lekarz powiedział, że jak na razie to nie ma sensu, żebym do porodu leżała w szpitalu, bo nie wiadomo kiedy się zacznie, więc mnie wypuścili...Kazali mi tylko czekać na poród !! Na razie czuję się bardzo dobrze, nie mam żadnych skurczy i nie kłóje mnie w boku... W poniedziałek mam wizytę kontrolną u lekarza, a w Czwartek KTG ;P Teraz zostało mi tylko to wyczekiwanie ;/ 22.07.2011 to był mój pierwszy termin, więc jestem już 6 dni po terminie ;D a drugi termin mam na 06.08.2011 - ciekawe kiedy się urodzi :) Trzymajcie za mnie kciuki ;D