Hej dziewczyny :) Dajcie spokoj ...brak slow do dzisiejszego dnia :? Jestem tak zla !!!! A wiec moj M mial byc o 17.30 abysmy zdazyli na 18.30 do ginekologa .Oczywiscie przyjechal o 18 .... juz nie robilam awantury ,dalam spokoj ... ok wyjechalismy .Polowa drogi do gin a tu godzina 18.50 to dzwonie ,ze sie spznie a wlasciwie juz sie spoznilam i bede po 19 ,a ten mi ze juz go nie ma bo mial telefon z kliniki aby cesarke zrobbic... w tym momencie dostalam takiego cisninia ....I oczywisciee awantura z moim ze to jego wina bo mial byc wczesniej ... i tak w aucie spedzilam 2,5 godz.... brak slow.. Wizyte mam jutro o 9 rano mam wstawic sie w klinice . Najlepsze jest to ze potem moj lekarz do mnie dzwonil i mnie przepraszam ,ze nie mogl na mnie poczekac bo musial jechac do kliniki ...ale no kto tu kogo powienien przepraszac ? chyba ja jego a nie on mnie ... ehhh a wiec wieczor mam udany :)