cześć dziewczynki! :)
wróciiłam ;P rozpakowana 16.01.13 :) na blogu zdjęcie mojej małej pszczółki.
Prawie miesiąc spędziłam w szpitalu bez potrzeby tak naprawdę bo wymyslili mi hipotrofię (dziecko za małe na tydzień ciaży) i za małą ilość wód płodowych. Co okazało się potem błędem pomiaru, miałam wyjść, ale że na ktg rejestrowaly się skurcze to już nie chcieli mnie puścić..
i tak o to dzień po terminie, w zasadzie to 4 h po terminie samoistnie zaczęła się akcja:). o 4 nad ranem zaczęły mi się sączyć wody, plus ból brzucha i skurcze, ok 8 zakwaterowano mnie z moim P w sali do porodów rodzinnych i jakoś poszło :P. Tak jak mówią, ból się zapomina. 2 dni po porodzie były straaaszne. Nie mogłam się podnieść bo miałam takie zawroty głowy, jak siedziałam to już robiło mi się słabo.. jak sie okazało po wynikach krwi hemoglobina spadła mi do 8 stąd te dolegliwości.. ale już śmigam i czuję się wspaniale, zwłaszcza dziś będąc już w domku i to ze swoją najwspanialszą kruszynką :).