Dnia 20.01.2013 o godzinie 18.50 urodziłam zdrową i śliczną córeczkę NATASZKĘ waga 3490g długa 52cm.
Od wczoraj jesteśmy w domu.
Poród zaczął się z nienacka. W sobotę o 4 nad ranem obudziła mnie wysoka gorączka i kaszel. Od mniej więcej południa strasznie bolały mnie plecy i pachwiny ale niereguralnie wiec nie przypisałam tego jako skurcze. Byłam na pogotowiu dzwoniłam do swojego gina żeby mi jakieś antybiotyki przepisał i czy cos mogę brac. Powiedział co i jak no i zaczęłam się do tego stosowac. Około 17 zdecydowałam się pojechac do szpitala żeby obejrzeli czy wszystko ok bo gorączka nie chciała spaśc. Dojechałam, badają mnie, KTG itd a tu skurcze i to co 15-10 minut. No i na porodówkę.
A tam koszmar urodziłam dopiero po 24godzinach czyli w niedzielę wieczorkiem. Ale nie ważne o porodzie nie bedę pisała. Ważne że już jesteśmy wszyscy razem
No i oczywiście gratluje wszystkim rozpakowanym i powodzenia tym które jeszcze czekają.
Aha no i udało nam się załapac na poród rodzinny bo kilka dni przed odwołali zakaz, tak że nie byłam sama tylko z moim mężem który naprawdę mi pomógł