A ja tez sie dzisiaj jakos zle czuje, mam wyrzut hormonow chyba, cala chodze zakrecona, moj biedny chlop dzis obrywa za wszystko, dobrze ze do roboty poszedl to bedzie mial troche spokoju. Do tego od rana krew z nosa, z dziasel masakra. Nie mam dzis sily na nic, wiec wlasciwie nie robie nic nadprogram tylko leze bo zwyczajnie nic mi sie nie chce
Najbardziej aktywne
Komentarze
Wyświetlono: 2211 - 2220 z 7535.
A ja mam super dzień! Byłam na zakupach i u Rodziców i mogę już chodzić Boję się tylko, że za dużo dziś przyszalałam z chodzeniem i mogę mieć jutro zakwasy... Nawet nie wiecie, jakie to fajne uczucie jeść na siedząco, a nie leżąco
mnie tez skurcze lapia coraz czesciej. nospy nie chce brac bo ma laktoze a ona mi nie sluzy.. zostaje mi w gorszych bolach panadol femina. ma paracetamol i leki rozkurczowe ale na razie sie wstrzymuje. nie chce sie faszerowac chemia..
dzis pozamiatalam i to byl baaardzo zly pomysl. od tego siedzenia juz mi tylek cierpnie
a na dodatek maly juz zaczyna swoje pokazywac i pcha sie w kroczu nie lubie tego strasznie i zaraz zmykam sie polozyc.. plecy dzis tez odmawiaja posluszenstwa.
ja chcee juz 13.02
moje Drogie radoscia informuje o narodzinach naszej coreczki Leny 28.01.2013. niestety malej zaczelo tetno zanikac i byla szybka cesarka. corcia wazyla 3450g i mierzyla 54 cm. serdecznie pozdrawiamy juz z domku :)
madziab GRATULACJE!!!! Zdrówka dla Ciebie i Lenki Piękna data narodzin, w moje urodziny Kochana, jak znajdziesz wolną chwilkę to poprosimy o zdjęcia i opis porodu
Madziab wieeeeelkie gratulacje!! :) cioteczka czałuje mocno czekamy na info i zdjecia coreczki :) miala byc taka duza i co? :P jak sie czujesz po cesarce? napisz musze wiedziec jak to jest...
fajne uczucie widziec swoja miniaturke w najblizszych narodzinach na glownej :P
bardzo Wam dziekuje za gratulacje :) powoli uczymy sie siebie. wiec po cesarce najwazniejsze sa srodki przeciwbolowe ;) lykam i skacze jak sarenka. ale od poczatku ...
do szpitalamtrafilam tydzien temu z konfliktem pepowinowym i powiedzieli ze do terminu porodu 4 lutego nie wypuszcza mnie chyba ze sama urodze wczesniej, a jak nie to beda wywolywac. caly czas pod ktg meczy, ale dla malutkiej wszystko. w piatek zaczely mi sie skurcze dosc regularne od 80 do 120 aczkolwiek niebolace okrutnie, odszedl czop i malej zaczelo skakac tetno. ordynator powiedzial, ze puki co wszystko w normie, dziecku nic nie zagraza, wiec we wtorek test oxy.
w soboty na nadziele smialysmy sie z dzieczynami z pokoju, ze palnia i ciekawe ktora z nas pierwsza wyladuje na porodowce. i tak w nocy z niedzieli na poniedzialek kolezanka z lozka obok wola, ze wody odeszly i za dwie godziny jej synek sie urodzil. w poniedzialek bylam ja odwiedzic i mowie ze brzuch boli i tak dziewnie pali jak na miesiaczke, ze miednica boli z prawej strony, ze skurcze, a ona na to ze w nocy pewnie urodze, a ja sie smieje ze gdzie tam.
i wykrakala :) w poniedzialek wieczorem gesty sluz zaczal robic sie wodnisty. poszlam do poloznej ze sie znacznie zmienil mi sluz i czy moze mnie zbadac. wiec od razu do badania poszlysmy, rozwarcie na 1 luzny palec. ona tompowiedziala i pociekla mi czesc wod. polozylam sie na porodowce, od razu ktg i szybko usg bo dzidzia duza, a tu sie okazuje, ze niby ok. 3500 g. dziewczyny dalej to zaczynam pamietac "klatkowo". bo po godzinie jak odeszly wody i wzmogly sie skurcze macicy, doszly skurcze parte i czulam jak mala uderza mi rytmicznie o szyjke, a ona tylko na 1 palec rozwarta. w tym momencie ktg zaczelo sygnalizowac zaniki tetna dziecka. wiec na szybko cewnikowanie, golenie i pedem na sale oparacyjna. niby za sciana byla a w skurczach myslalam ze tam wieki ide. na sali kazali usiasc na lozku i pochylic sie do zalozenia znieczulenia, a tu skurcz za skurczem, a wtedy nie mozna podawac znieczulenia. gdzies miedzy nie udalo sie wbic anestezjologowi, polozylam sie i po moze 30 sekundach juz nogami nie moglam ruszac. dziewne bardzo uczucie bo dotyk wszedzie sie czuje, na brzuchu, na nogach a bolu nie :) i po 2 minutach moze malenka byla juz uwolniona z pepowiny, sliczna, rozowa :)
to co wtenczas sie czuje, nie da sie opisac zadnymi slowani. jest to taka mieszanka uczuc rosci, spelnienia, milosci, morze wylanych lez i chec pobiegniecia za mala i lekarzem mimo znieczulenia :)
alez sie rozpisalam, powinnam na blogu, przepraszam :) nakarmie mala i zalacze zdjecia w galerii :)
Madziab gratulacje.! :))
madziab dobrze, że ze szczęśliwym finałem już wszystko za Wami Jak czytam Twój opis to nie taki diabeł straszny się wydaje...