putunki ja już zrezygnowałam z karmienia i powiem szczerze, że jakoś humor mi się poprawil - być może to wpływ czekoladek, które dziś wchłonęłam. Jakoś czuję się tak "swobodniej", że w pełni wracam do normalnego życia sprzed ciąży - mogę wychodzić, mogę wszystko zjeść, wypić mocną sypaną kawę na śniadanie... Chyba potrzebowałam tego po tym "poszczeniu". I nawet mi zmęczenie nie przeszkadza - a Ernest dziś złote Dziecko!!! Wczoraj było szczepienie, a on nawet jednego leku nie dostał po Nim i tylko śpi i słucha Mnie jak do Niego mówię na zmianę No Alunia też rośnie, suuuuper, dzielna Dziewczynka
madelka kucia są do przeżycia, całe szczęście, że Dzieci tego i tak nie będą pamiętać...
