JA tez Marto miałam problemy z karmieniem chociaż rodziłam naturalnie. Nie miałam na początku pokarmu. Co chwila przystawiałam Małego do piersi. Ja nie umiałam mu podac, on nie umiał chwycić, sutki miałam całe poranione i sine. I potem jeszcze nagły nawał pokarmu - guzy na całych piersiach!!!! To był koszmar dlatego życzę Ci z całego serca aby się wszystko dobrze skończyło bo rozumiem jaki to stres:(
O dzisiejszej nocy wolę zpaomnieć. Rekord sikania - chyba z 5 razy byłam i non stop się budziłam. Nikt już nie chce ze mną spać ani maż ani syn :) Oni razem wtuleni a ja sama bidulka, ale mąż i tak za każdym razem jak wstaję to krzyczy z drugiego pokoju czy wszystko ok. Ponoć stękam jak sie budzę:)