No i nie bylo mnie pare dni-walcze z mlekiem, a tu o!!! ile sie juz rozpakowalo. Chyba bede gratulowac "grupowo", bo nie nadazam.
Lolipo- to my chyba w najwyzszych wagach, bo moj "maluszek" - wielkolud, mial 4,140 jak sie urodzil i 54 m, i stad m.in. nieplanowana cesarka.Ciekawe czy mnie ktos przebije z ta waga. Teraz ma 2 tygdonie i 2 dni i wazy juz ponad 4,700, przez zaledwie 5 dni przytyl ponad 500 gr,.Mysle ze po mm, bo musze dokarmiac.
Mi w szpitalu powiedzieli (w tym tez konsultantka od laktacji,)ze brak pokarmu jest od cesarki + mialam dodatowo roznych kroplowek i epidural, wiec moze od tego tez. Mam pompek - laktator, i tym stymuluje. Noi wg zalecen mam jak najwiecej dostawiac do piersi, to wtedy si epojawi. Poki co to srednio dziala, bo : 1. Synus sie nie najada i jest marudny, 2. Lekarz kazal dawac mu juz ok. 70-80 ml, a ja jestem wstanie wypompowac najwyzej 40 z obu piersi jakmam dobry dzien, 3. Teraz walczymy z kolkami od paru dni.
Co do pepka- jak widac co kraj to obyczaj- nam powiedzieli ze nie trzeba niczym absolutnie przemywac, a nawet mozna kapac i wysuszyc tylko. Ten klip trzeba bylo trzymac na pieluszce , a nie pod, no i po ponad tygodniu zycia, sam odpadl. Pewnie pomogl fakt, ze malo go kapalismy, nie bylo czasu i sily. Ja bardzo zle po cesarce sie czulam.A tu oprocz meza nie mam nikogo.
Pozdrawiam wszystkie rozpakowane. Zaraz sie zwaze, pare dni temu waga pokazala ze stracilam juz 11 kg, wiec idzie dobrze.Kasia