Dobrze, że nic się nie stało. To najważniejsze. Niestety ciąża to taki czas dla kobiety, że prędzej czy później każda zaczyna chodzić jak kaczka i potykać się o własne nogi;-) Koleżanka też dzwoniła w zeszłym tygodniu, że przewróciła się na prostym chodniku. Już niedługo będziemy maleństwa w wózku wozić nie w brzuchu to przynajmniej będzi widać czy wszystko ok.
Mnie osobiście to najbardziej w ciąży denerwuje - to, że nie widzę co się dzieje. Sto pytań i zero odpowiedzi bez wizyty u lekarza;-( czy z młodym wszystko dobrze? Czy się nie dusi, czy ma dość miejsca? Czy nie ma jakiegoś zatrucia? A najgorsze, że tego nie widać bo to wszystko dzieje się w brzuchu. Już bym chciała urodzić;-( Nie dlatego, że chcę przytulić maleństwo albo, że jestem taka super, że napewno będę rewelacyjną matką ale dlatego właśnie żebym mogła się na własne oczy przekonać, że jest dobrze i zareagować jak coś będzie się działo nie tak. Im bliżej porodu tym bardziej się stresuję.