No to super jaemka, to juz powazna sprawa taki przewrót ciekawe kiedy moj tak zrobi
Najbardziej aktywne
Komentarze
Wyświetlono: 3321 - 3330 z 9671.
woow :D:D moja mała nawet jeszcze porzadnie głowki nie uniesie, ale mam nadzieje ze niebawem się nauczy :)
no bede musiała go kłąsc na tym brzuszku tyle ile wytrzyma. No i jestesmy po wizycie z bioderkami i juz wszystko jest ok:) Całę szczęscie:) Teraz tylko czekac az wodniaki jąderek zanikną:)
Hej dziewczyny czytam te wasze wypowiedzi i wiecie co moja mała kiedy ja połoze na brzuszku to nie toć że głowa jest ponad chmury unesiona to jescze sie odpycha nuzkami tak jak by juz chciala raczkowac i normalnie przesuwa sie do przodu potrafi tak spełzac nawet i 50cm a to duzo wiadomo nie od razu ale przez te np.15minut jak sie ja bierze do odbicia to tez nie samowicie sie odchyla. Czy wasze dzieciaki jak sie usmiechaja to juz smieja sie z płoc jak dorosł człowiek?? a nie tlko buzia w rogal?/ bo moja czasem to az podskakuje ze smiechu jest tak zabawna ze cos niewyobrazalnego :)
mamusiaaa18 nie odpowiem bo mój jest miesiąc starszy więc wiadomo, że się śmieje;-)
Dostałyście już okres?? Ja od miesiaca dokarmiałam a odstawiłam młodego od piersi ledwo 2 tygodnie temu a dziś mam plamienia. I teraz się zastanawiam czy to zapowiedź okresu czy mam po test do apteki biec;-)
Ja karmiłam piersią tylko 2 tygodnie i juz dostałam okres...uuu szkoda bo wcale za nim nie teskniłam:P długo sie nie odzywałam bo nie ma chwili:D czasami wchodze czytam na szybko co piszecie i lece spowrotem do małej:) ogólnie był horror ale jest już ok...Julka dostała goraczki a była zbyt mała by podac jej lek na spadek temperatury , miała chyba 3 tygodnie wtedy...Moja doktorka nic tez nie mogła zrobic wiec skierowała nas do szpitala w którym ona pracuje...było cieżko , naliczylismy z moim około 30 wkłuc w raczki nóżki gdzie tylko sie dało, nie mogli pobrac krwi bo była zbyt mała i zyły zbyt cienkie:( płakałam jak bóbr aż dostałam kropli i wtedy byłam jak narąbana...co najgorsze musielismy podjac decyzje bo chcieli pobrac płyn rdzeniowy z kregosłgupa , chcieli wykluczyc zapalenie opon i inne bakterie...musielismy sie zgodzic nie musielismy...jednak po długim zastanowieniu po wysłuchaniu lekarzy ustapilismy, matko ona miała zaledwie 3 tygodnie a wbijali jej sie w kregosłup , nie mogłam patrzec na jej cierpienie, dostawała glukoze i to jej pomagało była w chuj dzielna czego niestety nie można powiedziec o mnie, co gorsze musieli z ta igłączekac z 20 minut bo płyn nie chciał isc , dopiero gdy odstawili na moment glukoze ona zaczeła płakac poszło..podejrzewali też zapalenie płuc i usłyszeli jakieś szmery w sercu...Kurwa mysle no jaja sobie robią??co do chuja wszystko jej dolega??po badaniach okazało sie że tylko jeden test wyszedł pozytywny z wymazu ze śluzówki jakiś wirus coś podobnego jak u dorosłego grypa...dostała domiesniowo 3 razy antybiotyk i przeszło...Do dziś odpukac w niemalowane jest zdrowiutka...Co dobre chcieli ja sama zabierac na badania by rodzice sie nie denerwowali a ja do nich że nie ma mowy nie odstapie jej nawet na 5 minut...Wszystko jest już ok a mała rosnie jak na drożdzac wazy niecałe 5kg i ma 57cm dł:) Pozdrawiam Was dziewczynki i mam nadzieje ze bede miała czas by bywac tu czesciej:)
o kurcze, Gumisiowa... Nie wyobrażam sobie nawet przez co przeszłaś. Mnie musieli wyprowadzić z sali jak Piotrusiowi zakładali motylka a co dopiero po 30 wkłuciach... Biedna Julka strasznie się nacierpiała...
Dobrze, że już wszystko dobrze
Przeszliśmy dużo ...może i nawet za dużo , ona na to nie zaslużyła...była taka bezbronna;/ chcieli jeszcze próbowac sie wkłuwac co chwila inni lekarze przychodzili i dosłownie jak królika ...wkurwiłam sie bo tego inaczej nie można okreslic i powiedziałam ze już jej nie dotkniecie i nie zgadzam sie na dalsze maltretowanie dziecka...Rozumiem że to lekarze i chca dobrze ale jaki chuj by nie przyszedł nie udawało sie..raz pobrali i mówiłam żeby z tego co pobrali zrobili badania...
Na szczescie jest dobrze...chociaż Julka ma teraz takie dziwne jazdy nie wiem czy to po tym szpitalu że jak spi to w jednym momencie tak jakby ją ktoś wystraszył oczy otwiera momentalnie i rączki tak układa ,szarpie jakby sie broniła, może jest jeszcze mała,zbyt mała by pamietac ale nie potrafie tego wytłumaczyc byłam u lekarza z tym ale mówiła że jest z nią wszystko ok, jest zdrowa i nie widzi nic niepokojącego..na raczkach chce ciagle byc a ja nie umiem jej odmówic bo ciągle mam ją przed oczami gdy była w szpitalu..ehh bycie mamą jest piękne a zarazem pełne obaw i troska o swoje dziecko które jestesmy w stanie bronić ''łapami'' i ''pazurami''
Gumisiowa to o czym piszesz to "odruch moro" normalny u takich malych dzieci :)
No a co do tego co przeszłyscie...to doskonale rozumiem co czułas. Dobrze ze maleńka była taka dzielna :*
Gumisowa- masakra normalnie. Dobrze ze juz wszystko jest ok z mała:)