Padam....od kiedy mam Szymka na swiecie to był chyba najtrudniejszy dla mnie dzien...od rana na rekach, cały bozy dzien...jak tylko odłożyłam ryk niemozliwy! ( maz w pracy dzis od13 do 2 w nocy) Wszystko musiałam robic jedna rekach bo w drugiej mały, przez co teraz strasznie bola mnie plecy i nawet miesnie brzucha. Teraz moj mały terrorysta zasypia powoli mam nadzieje, ze zasnie lada chwila... Przypuszczam ze powodem jest trzeci skok rozwojowy...U mojego Szymka te skoki sa bardzo widoczne. Zawsze w tym czasie chce sie nosic, ale dzis to juz przesada :)
A co do głośnego smiania to tez sie czasem tak zasmieje, ale to chyba jeszcze nie to ;)