od kilku dni jesteśmy z Piotrusiem w Irlandii, strasznie sie denerwowałam przed lotem a okazalo się, że zupełnie niepotrzebnie;-) Przy starcie i przy lądowaniu wiekszośc dzieciaków płakała ja też nie lubię latać bo mi głowa od ciśnienia peka a w uszach szumi a młody nawet nie zapłakał i cały lot był spokojny i tylko zaczepiał ludzi obok;-) A na nowym miejscu zachowuje sie jak w domu i śpi też bez problemu.
Tylko pogoda tu jest straszna - po polskich upałach trzeba się od nowa przyzwyczajac do 18 stopni i deszczu