Hej wam :)
Pytacie jak było u nas ? Pytacie ja było u nas zmiłością u uczuciami. Napewno inaczej zupełnie. Pierwsze spotkanie moje z Werką było czymś naprawde pięknym, bo jak tylko ją umyto została mi przyniesiona łzy mi napłyneły do oczu. Była taka cieplutka :) . Pierwsze 2 doby były super :). Potem miałyśmy problem , raczej ja miałam bo strasznie miałam obolałe piersi (brodawki) pokaleczone, i to sprawiło że nie umiałam sie odnaleść w nowej sytuacji :( . Ale samo uczucie było zupełnie inne niż przy Magdzie , nie umiem tego pisać . Po prostu moja milość do nich obu jest inna, ale każda z osobna jest na swój sposób wyjątkowa i perfekcyjna. Każdą kocham inaczej ale tak samo mocno. Wydaje mi się że wyraziłam się w sposób jasny i kluczowy. Bo naprawdę nie umiem tego oposiać, no tego nie da się opisać inaczej.
U nas zęby są wszystkie, czekamy teraz na 5 - tki :) . Magda na (nie rusz tego/ nie wolno) reaguje sporadycznie zależy od jej humorku. Jeśli chodzi o poproszenie jej o coś przeważnie jest to do zrealizowania przez nią ale nie zawsze niestety. bardzo chętnie za to wyrzuca śmieci, a przeważnie pampersy Weroniki, za co ja często chwalimy i chyba skutkuje :). Przyniesie smoczek, pieluche, ostatnio nawet przyniosła mi pampersa czystego był akurat w wózku, mimo że jej nie poprosiłam a poprosiłam męża który olał sprawe, a ona kochane dziecko przyniosła :), i to nawet wczoraj chyba bylo :). Jestem z niej naprawdę dumna. Choć potrafi mnie ostatnio wyprowadzić z równowagi, weszła w etap pożadny etam kopiowania i papugowania po wszystkim i każdym. Wiec trzeba się pilnować. Bardzo ładnie powtarza słówka jak się ją poprosi o powtórzenia, ale tez sama powtarza jak usłyszy np wczoraj przed wieczornym spacerem mówię do niej "jeszcze skarpetki" a ona "skarpetki takie urocze to było:) Pieknie mówi "mały" tak nazywa się szczeniak rodziców moich. Jest naprawdę żetalna w swoich działaniach bo nie jak juz ją oo coś poprosze zrobi to najdokladniej jak poptrafi czasem nawet sama siebie poprawia nie robi tego na opak .Z czego jestem dumna. Niestety jak już wspomnniałam potrafi wyprowadzić z równowagi i to często więc nie jest ideanym spokojnym dzieckieem. Czasem mam wrażenie że jest rozwydrzonym bahorasem którego rodzice wogole nie pilnują a tym bardziej nie wychowują (a przeciez ja tak sie staram) . Eh porażka. No ale ważne że są chwile kiedy jestem z niej naprawdę dumna. A weronika? Wercia to potwór z piekła rodem. drze się w każdej dla niej chwili i z nie wyjaśnionych powodów. JaK mąż wyjeżdza o 16 ja od w tedy zostaje sama to mam ochote zamknąć je obie i niech się drą ilee wlezie. (wyrodna ze mnie matka) ale uwierzcie że mam już serdecznie dość wrzasków i ciągłych histerii z byle jakiego powodu. Po za jej płaczem to uśmiecha się już czesto, czasem nawet w głos sie śmieje :). I co najważniejsze ale najbardziej kontrowersyjne ? Z leżącego próbóje siadać. tak włansie ma 2 miesiace i ona próbuje siadać. Przeraża mnie to troche. Głowe trzyma naprawde stabilnie, ale nie chce za bardzo leżeć na brzuszku :( . Czasem polezy chwile ale żadko, jak była mniejsza nawet spała na brzuszku oczywiście pod moją kontrolą. Ale to teraz pewnie o tym mowy nie ma. Eh... dziwne te moje dzieci Ale jakże kochane. Staram się obu poświecać czas jednakowo a czy mi wychodzi ? Nie wiem. Może warto było by ich zapytać ? :D Tylko nie liczyła bym na jaką kolwiek odpowiedz :P. kończe na razie może potem jeszcze coś nadziergam bo jak na złość własnie się Wercia obudziła :). Magdalena śpi już od pół godzinki :). sama się położyła. Miałam napsiać bloga jakiś miesiąc temu ale oczywiście ja nie mam czasu na to :( eh może kiedyś się w końcu za to zabiore . tylko też ciekawe kiedy bo jak na razie monitor nam się popsół w końcu swoje lata ma i sie już na słóżyl (to taki z tycvh starych kinekopowychh w koloże żółtym :p) a teraz pisze z laptopa ojca bo wyjechali jak już wspominałam a laptop został wiec kożystam póki moge :) . Buziaki :*
No i sorka za błędy .