No jaemka w takim razie trzymam kciuki, choć na gratuluje na razie żeby włansi enie zapeszyć :*
Najbardziej aktywne
Komentarze
Wyświetlono: 9651 - 9660 z 9671.
aż trudno uwierzyć, ale super;-)
To jest zupełnie inny komfort pracy, kiedy pracujesz bo chcesz,a nie dlatego , że musisz.
Dotychczas zawsze pracowałam dla pieniędzy. Odką wyprowadziłam się z domu musiałam pracować, bo wynajmowałam mieszkanie, musiałam coś jeśc, coś ubrać, zapłacić za szkołę itd. Po ślubie było łatwiej, ale nadal nie mogłam (nie chciałam) być na utrzymaniu G. Poza tym robiliśmy remont, odkładaliśmy na lepsze auto, dorabialiśmy się itd.
A teraz - komfort psychiczny. Idę do pracy bo tego CHCĘ. Podba mi się, jest ciężko, mam 1000 spraw na głowie, ale nie siedzę ze strachem, że muszę bo mnie zwolnią. A niech zwalniają;-)
Masz trójkę, więc sama doskonale wiesz jak to jest. Moi chłopcy sa na etapie buntu dwulatka i buntu czterolatka.hehehhe... 2 w 1, więc jak wychodzę z domu to po prostu oddycham z ulgą. Nie najlepiej to o mnie świadczy jako o mamie, ale miałam już dość siedzenia tylko z dziećmi.
Pewnie za miesiąc będzie trudniej, pewnie będę miała więcej pracy, pewnie pojawią się pierwsze zgrzyty i pewnie coś w niedługim czasie zawalę, bo przy takim nawale spraw na głowie zawsze tak się dzieje - ale na dzień dzisiejszy nie żałuję powrotu do pracy;-)
Organizujemy szkolenia dla kadry nauczycielskiej. Rozmawiam z dyrektorami szkół, nauczycielami, profesorami, dr habilitowanymi, ekspertami itd. Wszystko jest za kasę z UE, więc szczegóły ustala się z koordynatorami z Urzędu Miasta, Urzędu Gminy itd... Pierwszy telefon jaki wykonałam to byłam tak zestresowana, że się cały czas jąkałam. Bo co mi taki profesor powie, co ja mu mogę zaproponować, o czym mam z nim rozmawiać... pewnie pomyśli, ze jakaś ograniczona i mało elokwentna jestem. A prawda była taka, że to nie oni są zarozumiali tylko ja mam kompleksy;-)
Kurczę, mogłabym pisać i pisać...jestem tak zajarana, że gdybym chciała napisać wszystko to bym Cię zanudziła
Przestań . Nie nudzisz mnie zupełnie, fajnie się czyta, że jesteś szczęśliwa, a widać to ewidentnie po tym jak piszesz :) . Kurczę super, naprawdę cieszę się, że się od nalazłaś w tym co robisz :D . A dzieci, nie przejmuj się każda mama ma taki czas ze chce wyjść z domu i odpocząć. Sama chętnie bym tak zrobiła jak bym miała jak.U nas tez powoli bunt 4 latka i dalej zaawansowany bunt 2latka . Wszystko krzykiem i piskiem w wykonaniu Weroniki, Magda nie jest jeszcze taka straszna :D Ale też już czasem pokazuje rogi... Ba i Gabriela ma bunt wszystko musi być tak jak ona chce, nie wiem jakim to buntem nazwać bo ma zaledwie 13 miesięcy, ale jak cos jest nie tak jak ona by chciała to się rzuca na ziemi, tupie nogami i płacze. Grrr.... Do tego zaczęła chodzić. Potrafi już przejść przez cały pokój sama :) Także pracy tez jest co nie miara przy nich. Wstajemy chwile przed 8 szykuję Magdę do przedszkola, przyjeżdża K i ja zawozi a potem cały dzień kreci się przy jej odbiorze bo te 5 niecałych godzinek leci tak szybko ze szok...
hej wam! tu znowu cisza :( Co u was ? U nas dziewczyny maja Bostonke :( Przechodzimy jeszcze wiekszy koszmar niż przy ospie :(
Ja juz tu prawie nie zaglądam... Czasami zajrzę bez logowania, ale tu taaaaka cisza, że tylko czytam pobieznie i wyłaczam. Druga sprawa, że jak wracam po pracy to mi się nie chce
Współczuję z dziewczynami, moi mieli bostonkę w zeszłym roku, na szczęście dość łagodnie (chyba) przeszli. A przynajmniej nie pamiętam, żeby było jakoś koszmarnie. Na szczęście mam krótką pamięć;-)
U nas jak na razie bez większych problemów. W zeszłym roku o tej porze już byli chorzy, więc teraz profilaktycznie podaję tran, jemy czosnek i pijemy herbate z miodem. Kupiłam też w sklepie zielarskim syrop z pędów sosny i staram się tak jakoś naturalnie nas wzmocnić. Dziwię się, że Olek nic z przedszkola nie przynosi, ale podobno tak jest, że jak starszy przynosi i młodszy choruje to nabywa odporność. Niby... sie okaże za jakiś czas;-)
A tak poza tym to trochę zmian się szykuje, bo mój zjeżdza do POlski. Trochę się "namieszało" ale to temat na dłuższą dyskusję, więc może kiedyś się zdobędę na to, żeby napisać. Na tę chwile, sama próbuję dojść ze wszystkim do ładu.
odpisuj, jakby co;-) Ja tu na 100% zajrzę za jakiś czas.
No fajnie że sie odezwałaś, szkoda tylko że tak żadko yu zaglądasz, bo widze że zostałam tylko ja i ty. :( A szkoda bardzo szkoda .
ja też żałuję.
o tam słychać ? :)