Najbardziej aktywne
Komentarze
Wyświetlono: 681 - 690 z 4501.
nie chodziłam i jakoś dałam sobie świetnie radę :)
u nas jest w odległości 7km. bezpłatna ale nie chciałam chodzić bez męża :/ mój pracuje za granicą. dasz radę bez problemu , ja czytałam sobie różne książki i przy porodzie co najważniejsze cały czas słuchałam położnej- to pomogło urodziłam sprawnie a położna mnie chwaloła że super mi poszło jak na pieerwszy raz, dodała że jestem stworzona do rodzenia dzieci :P
ja tez sie boje, jestem wrecz przerazona! zrobie co sie da by miec CC!
Może i poród to jest nieprzyjemna sprawa, ale my kobitki jesteśmy do tego stworzone. Róźnie się dzieje, ale trzeba się jakoś z tym zmierzyć. Ja też kiedyś powiedziałam swojej mamie, że jak chce mieć wnuki to niech załatwi mi CC ( mama jest pielęgniarką z długim stażem) . Ale odkąd jestem w ciąży i wcześniej obserwowałam swoją koleżankę ciężarną, która z pokorą wszystko znosiła, zdałam sobie sprawę, że przed tym się nie ucieknie. Można to tylko sobie ułatwić, poprzez dokształcanie w szkole rodzenia, czy książki. Przydaję się też tutaj dobra położna. A co do CC to też słyszy się wiele przykrych rzeczy. Jedna z moich koleżanek po CC bardzo źle się czuła. Po prawie roku bolesnych okresów i bólu brzucha okazało się, że miała macicę przyszytą do powłok brzusznych, a skurcze przy miesiączkach powodowały ogromny ból i wylaził jej ogromny guz na brzuchu. CC to jest operacja i jak każda operacja niesie za sobą ryzyko. Jeśli nie ma do niej wskazań, uważam, że powinno się jej unikać. Poza tym po cesarce dłużej dochodzi się do siebie, a musimy być przecież aktywne dla swoich maluchów, bo one wtedy najbardziej nas potrzebują.
znów jak mi przy pierwszej ciąży groziło cc to byłam przerażona, nie chciałam tego bardzo, jedynie jakby było zagrożenie zdrowia i życia dziecka i mojego bym się zgodziła. zawsze chciałam rodzić naturalnie, i choć miałam skurcze 4 dni przed porodem a w dniu porodu męczyły mnie jeszcze 15 godzin ,20min parcia, nacięcie krocza miałam, bólee krzyżowe to i tak wspominam to jak najlepszy momeent w życiu, choć było cholernie trudno i boleśnie. natura nas tak zrobiła że to my właśnie mamy rodzić. mnie też straszono historiami z porodów, wszystkie kobiety z rodziny opowiadały mi jak to jest okropnie, oglądałam porody a i tak jak ta chwila nastąpi każda z nas się z tym poradzi i dokładnie będzie wiedziała co robić! głowa do góry kobietki!!!
co do wyprawki nie pamiętam dokładnie bo co chwile coś zamawiałam, sam wózek + łóżeczko to było coś koło 3 tys. a ciuszki , pieluchy tetrowe, wanienka, kosmatyki i innee rzeczy to naprawde nie mam pojęcia bo to na zmianę z mężem kupowaliśmy.nianię elektroniczną kupiliśmy używaną. wyszło dużo nie powiem bo wszystko musieliśmy kupić. teraz będzie troche łatwiej bo mamy po córce wózek, łóżeczko ,ciuszki. wiadomo coś kupimy ale te najdroższe zakupy odpadają