ja czuję się w miarę dobrze..Dużo leżę i nie ma w domu ze mnie pożytku...:) Od jutra mąż wraca do pracy więc trzeba będzie wstać....Póki co,czekam na jakiegoś kopniaka od maleństwa...Wydawało mi się,że już jednego wieczoru poczułam,a teraz spokój...Trochę to niepokoi bo nie wiem czy to możliwe...W poniedziałek mam wizytę i prawdopodobnie usg połówkowe to się okaże jak się sprawy mają...
myślę,że Verr poprostu nadrabia rodzinne zaległości...Głupio przecież przyjechać do rodziny i siedzieć przed komputerem...:)