Najbardziej aktywne
Komentarze
Wyświetlono: 11 - 20 z 45.
Em - masakra Ci lekarze.. Nie wiem czy nie zdają sobie sprawy z ryzyka czy tylko kasa się dla nich liczy. W każdym razie jestem ciekawa jaka będzie reakcja u mnie w przychodni. Jeszcze nie wiem co zrobić. Bo mam dwie opcię - jedna to taka że mówie im że nie szczepie i do widzenia. Niestety mieszkam na wsi pod krakowem, tutaj wszyscy się znają, no poza nami bo my się tu wprowadziliśmy dopiero pod koniec zeszłego roku. No i jak się jeszcze dowiedzą że dziecka nie zaszczepiłam to nas chyba wyklną.. Do tego nie ochrzczone, no i my beż ślubu.. O ZGROZO! A druga to taka że mam też leczenie w prywatnej lecznicy w Krakowie no i mogę do nich przenieść kartę, albo wziąć - ją jeśli mi wydadzą i trzymać póki co u siebie. A nawet jeśli będzie w prywatnej to może nie będą robić problemów?
Karaja - masz to szczęście że się w porę zorientowałaś co do tego szczepienia.. Ja sobie nie mogę wybaczyć że dałam dziecko zaszczepić tym gównem... Właściwie to nie dałam, bo tak naprawde nikt o zgodę mnie nie pytał. Czy to nie jest chore?
A Twoje starsze dziecie czym było szczepione w szpitalu? I odbyło wszystkie szczepienia?
Ciekawostka... w DE nawet Ci lekarze, ktorzy sa fanami szczepien, nie szczepia noworodkow. Tu najwczesniej szczepi sie od 2. m-cy...
Ale zeby szczepic dziecko tuz po narodzeniu? nie... To juz masakra normalne.
Co ciekawe... wg niemieckich lekarzy, dziecko przez pierwsze 3 m-ce zycia ma naturlana odpornosc (jeszcze z lona matki) przed tymi chorobami... dlatego tu dzieci sie ogolnie w tym czasie nie szczepi... Najczesciej 3-/4-miesieczne szczepi sie po raz pierszy...
Nasz lekarz idzie o krok dalej i czeka min. do konca pierwszego roku... a nawet lepiej do 3. lat, ale on jest krytycznie nastawiony do szczepien...
W kazdym razie noworodkow nie szczepia nawet najwieksi fani szczepien.
Dokladnie @mola. Pytanie... w zwiazku z tym po co szczepi sie noworodki?
A ja pojde o krok dalej.
Mam ksiazke "Kindersprechstunde". Polecam ja dla osob, ktore znaja niemiecki. Wiec lekarze, ktorzy ja napisali, sa zwolennikami nieszczepienia dzieci ponizej roku (tak zreszta, jak nasz pediatra).
Dlaczego? Bo w 1-szym roku zycia najintensywniej kszaltuja sie u dziecka: ukl. odpornosciowy i system nerwowy... i trzeci wazny punkt: u niemowlat duzo trudniej stwierdzic jakiekolwiek powiklania poszczepienne. U starszych dzieci juz latwiej...
Dlatego nasz nowy pediatra... nawet nie rozmawia na temat szczepienia ponizej roku. Powiedzialam mu, ze nie chce szczepic... a on na to... ze i tak nie szczepi dzieci ponizej roku... a potem to juz na zyczenie rodzicow... chca - szczepi... nie chca - nie szczepi... :)
No niestety tak jest @karaja... Swiadomosc, ze szczepiac robimy cos dobrego i jest to oznaka naszego rozsadku jest nam tak dlugo i intensywnie wszczepiana, dodatkowo to slepe zaufanie w lekarzy... ze czlowiek nawet zastanawiajac sie nad nieszczepieniem musi przejsc droge dowiadywania sie, zbierana wiedzy itd. zeby wreszcie stanac w pelni za swoim postanowieniem.
Nie ma sie co dziwic, ze te osoby, ktore dalej sa za szczepieniem i darza je pelnym zaufaniem powtarzaja te utarte slogany, ktore moga uslyszec od lekarzy i przeczytac w ulotkach wydawanych przez firmy farmaceutyczne.
Ja powtarzam... Nie moj cyrk... nie moje malpy. Jezeli ktos chce sie czegos na ten temat wiecej dowiedziec, to bedzie szukal tej wiedzy. Jezeli ktos tego nie chce, to mozna mu podac gotowce prosto na talerzu i nie dostrzegnie tego... a nawet powie, ze tego nie widzi i to niewazne...
Mnie to kiedys denerwowalo... Teraz nie... Kazdy robi, jak uwaza...
Tekst 5 na 1000 kroluje dopoki nasze dziecko nie jest tym jednym z pieciu.