U mnie ochraniacze stosuje się gdy dzieciątko już jest większe około 8 miesięcy , u noworodków nie wolno :)
Sama sie dałam nabrać na reklamy kolorowych pieknych pościeli i tzw. bezpiecznych ochraniaczy na szczebelki. A że juz zamowione to sie nie wycofam...
I dopiero dziś przyszła realna myśl czyli najczęstasza przyczyna smiewrci łóżeczkowej u noworodków i niemowląt.
Oglądałam sobie spokojnie program sniadaniowy w TVP a tam historia, że rodzice wnieśli pozew do sądu o to, że firma sprzedająca ochraniacze na łóżeczko nie poinformowała ich o niebezpieczeństwie stosowania. Synek tych Państwa niestety zmarł przez uduszenie się, włozycz twarzyczkę między m aterac a bezpieczny ochraniacz...
Zapomniałam na śmierć o tym...
Czyli poduszewczka, ochraniacze itd idą do kosza....
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 8 z 8.
Ja juz w kilku odpowiedziach na pytania mowilam o tym ze to naprawde zbedne rzeczy ze dziecku wystarczy materac, przescieradlo i kocyk. Zgadzam sie z Toba - ladne ale niebezpieczne niestety
a tam ladne.. ja wiem czy ładne, śliczniejsza jest buzia dzidzi między szczebelkami niż kawałek materiału ze sznureczkami :P
Polecam takie wałeczki do łóżeczka, dzięki którym dziecko nie ma możliwości odwrócenia się samodzielnie na brzuszek. Przy pierwszym dziecku nie stosowałam, za to wspierałam jego brzuszek podusiami. Teraz zakupiłam te wałeczki, bo na pewno będą lepsze i bezpieczniejsze :)
Miałam jedna chwilę grozy z noworodkiem... karmiłam synka w nocy na leżąco i przysnęłam, a kiedy sie obudziłam mały miał naciągnięta kołdrę na buźkę! Wystraszyłam się wtedy nie na żarty i już nigdy nie karmiłam w nocy na leżąco, bo zmęczenie niestety jest silniejsze od nas. Potem bałam się, że z kolei na siedząco wypadnie mi z rąk :( No niestety to sa właśnie uroki karmienia piersią co trzy godziny....
Rodzilam w Anglii moja położna dzień po powrocie ze szpitala jak zobaczyla ochraniacz w łóżeczku Tomka od razu kazala go wyjąć argumentując to smiercią łóżeczkowa i w taki sposób nie mieliśmy żadnych baldachimow ani ochraniaczy prze bardzo długo :) zalóżylam dopiero jak Tomek mial prawie rok i sie obijal w nocy o sczebelki .
Nie wiem czy w Polsce jeszcze połóżne coś o tym mówią ale w Anglii każą kłaść dziecko w łóżeczku w pozycji feet to foot , czyli aby stópki dotykały prawie że brzegu lózeczka i aby maluszek mial jak najwiecej przestrzeni nad głowa . To jest jeden ze sposobow zapobiegania smierci łózeczkowej .
Nie mówiąc o tym, że w te wszystkie (ochraniacze, baldachimy, itp.) to wielkie siedlisko do zbierania się kurzu niestety.
No prosze, dobrze wiedziec na przyszlosc.
Ojej nawet o tym nie wiedziałam i nigdy nie słyszalam...a od urodzenia mój Sebastianek spi w łóżeczku z baldachimem i ochraniaczem.Bogu dzieki,że nic się nie stało...Gdybym wiedziala od razu bym sie wszystkiego pozbyla.