Kamila to nie jest śmieszne. Tak było, jest i będzie i nieważne, czy w stanach, anglii czy polsce. Zawsze były profesje bardziej i mniej opłacalne. Taki "lajf". A co do polityki prorodzinnej to fakt lipa ale pamiętaj,że apetyt rośnie w miarę jedzenia i tak pewnie byłaby masa ludzi niezadowolonych. I kwestia godnego życia to dla każdego co innego. Jeden będzie szczęśliwy,że może dzieckukupić nowe buty dwa razy do roku a inny potrzebuje wakacji na bali. Ale chyba za dalekowybiegłyśmy w tych rozważaniach. To jest wpis Koniczynki i najważniejsze to co chciałam jej przekazać,że jest jeszcze młoda i jej los może się odmienić. Nie ma co załamywać rąk. Pozdrawiam i Ciebie Koniczynko i Ciebie Kamilko:-)
Marzę o drugim dziecku, o drugim Syneczku :* Bardzo pragnę tego dziecka, ale żyjemy w chorym kraju... Ja dopiero 3 miesiące temu wróciłam do pracy w zawodzie i na dzień dzisiejszy wygląda to tak, że w przypadku zajścia w ciąże nie przedłużą mi umowy...
Po drugie wynajmujemy mieszkanie, czyli wyrzucamy kasę błoto, bo pracodawca nie chce dac mi umowy na czas nieokreślony żebyśmy mieli zdolność kredytową. Co prawda mamy swój wkład, bo mam domek po cioci, ale to za mało żeby kupić mieszkanie, czy zbudować dom, choć przybliżamy sie do tego pomysłu (co wiąże się z przejściem w mojej pracy na kontrakt i wyrabianiem 260 godzin miesięcznie) ... Mój Ł. jest inżyniertem w korporacji, wyrabia swój etat i nadgodziny, nawet nie mielibyśmy czasu na dziecko...
Po trzecie nie jestem pierwszej młodości, mam 27 lat, a nie chcę rodzić po 35. roku życia :*
Po czwarte, mieszkamy 500 km od rodziny,w obcym miejscu, bez znajomych, przyjaciół co jest dodatkowym utrudnierniem :*
Boje się, że mój Filipek nie będzie miał rodzeństwa, ale to właśnie nasz kraj, chory system...
Komentarze
Wyświetlono: 11 - 18 z 18.
A ja się zgadzam z Kamilką - pauli29 ukończyłam 2 kierunki studiów, ktore jeszcze 10 lat temu dawały mi z pewnnością pracę. Dzieki takiej a nie innej polityce antyrodzinnej ostanich rządów tej pracy teraz nie mam, a stan zdrowia i finanse nie pozwalają mi na przekwalifikowanie się. Do pracy w sklepie nie chcą mnie przyjać bo MAM ZA WYSOKIE KWALIFIKACJE. Tak samo jest z moim niepenosprawnym mężem, ktory ma AZ 730 zł renty. Za wysokie kwalifikacje, zeby być magazynierem, strózem lub sprzątać. Bo był kiedyś kierownikiem technicznym ... I teraz popatrz mi w oczy i powiedz, ze to nie wina tego, ze meiszkamy w POLSCE.
Koniczynko... 8 lat to bardzo duzo czasu. Gorąco Ci zyczę, zeby Wasz los się odmienił i pozwolił na drugiego maluszka.
Też marzę o drugim dziecku...I nawet mimo tego, że mamy własne mieszkanie ( bez kredytu) to w chwili obecnej nie pracuję (mimo, że ukończyłam 2 kierunki i mam duże doświadczenie zawodowe), a z 1 pensji trudno jest żyć ( i nie szalejemy, żyjemy skromnie). Widzę, że teraz często nam brakuje, a co dopiero jak pojawiło by się 2 dziecko..Cieszę się tylko z tego, że przed zajściem w ciążę, udało nam sie odłożyć trochę kasy, bo spodziewałam się, że w takiej właśnie sytuacji możemy być i mamy na tzw "czarną godzinę". Zazdroszczę ( tak pozytywnie) moim znajomym jak mogą sobie "pozwolić" na 2 bobasa, przecież to takie wielkie szczęście.. Jestem trochę starsza od Ciebie, także masz jeszcze czas na 2 dziecko, ja już mniej. A chciała bym, aby moje dziecko miało rodzeństwo, tak jak ja mam i jestem z tego powodu meeega szczęśliwa.
Kraj do dupy jest to fakt, jeśli chodzi o pomoc jakąkolwiek.. Ale i w słowach pauli jest trochę racji, że sami sobie decydujemy (prawie w 100%) o tym gdzie się teraz znajdujemy, gdzie pracujemy, co robimy, o czym marzymy..
Wy i tak macie lepszą sytuację niż niejedna rodzina.
Najważniejsze pytanie brzmi, co jest dla was najważniejsze w życiu..? Praca czy rodzina? W którą stronę nalezy się poświęcic..? ;)
A, że się ułoży, to jest fakt, bo jak trzeba dac radę, to się daje. Nie ma co myślec za bardzo o tym co będzie i że będzie ciężko, bo tak jest u każdego praktycznie. Takie jest po prostu życie.. ;)
Wiecie z tym chorym krajem chodzi mi o to, że dwoje wykształconych, pracujących ludzi nie stać na własne mieszkanie :D To jest coś :)
Arletka, myslę, ze nie do końca masz rację. Weż choćby pod uwagę cieżką chorobę lub śmierć, ktoregoś z partnerów. My tak mamy - i pomimo dobrych chęci do pracy w zawodzie czy nie, pracy nie mamy. Jesli nie zdecydujemy się na samozatrudnienie NIKT nie chce nas zatrudnić - dwoje chorych ludzi.
I absolutnie sie z Toba Koniczynko zgadzam. To chory kraj.