:(
Nie cały tydzień temu byłam zmuszona uśpić mojego kochanego psiaka...Miał 12 lat i do pewnego czasu był żywym, pogodnym pieskiem, któremu niejeden czworonóg mógłby pozazdrościć werwy i wigoru. Nadszedł jednak taki dzień w którym wszystko się zmieniło...Rafi zaczął wymiotować i mieć notoryczną biegunkę. Wet powiedział, że to bakterie e coli są winne. Tak więc Rafi zaczął dostawać zastrzyki i jakieś proszki aby temu zapobiec. Niestety diagnoza jego nie była słuszna...Moja psina przestała jeść i przeraźliwie nikła w oczach...To był rak...w pewnym momencie już nie miał siły chodzić. Musiałam go znosić z IV piętra. Na ratunek było już za późno...Było mi tak okropnie żal i tak strasznie przykro gdy jechaliśmy ulżyć kres jego cierpieniu ;( Gdy tak patrzył na mnie swoimi pięknymi, brązowymi oczami, w których było widać cierpienie, serce pękało mi z żalu...Płakało wtedy niebo i płakałam ja...To takie straszne uczucie żegnając swojego przyjaciela, który obdarza Cie bezgraniczną i bezwarunkową miłością...
"Zawsze kiedy przychodzi ten dzień, w którym Twój przyjaciel spogląda Ci w oczy po raz ostatni i nawet Twoja miłość chociażby była najsilniejsza, nie jest w stanie tego zmienić"
Rafiniu...;(
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 3 z 3.
Oj, ja moją Kalę też musiałam uśpic, około 2 lat temu, a miała wtedy 15lat, także i tak była na wyczerpaniu, że tak powiem, chociaż do 14 lat dobrze się trzymała. Potem trochę mneij była chętna, ledwo zaczęła chodzic, mniej czuc itp :( strasznie utyła oraz czesto wymiotowała :( Lekarz stwierdził cukrzycę i problemy z wątrobą - musiała miec operację.. al była na to "za stara". Szkoda pieska, to był na prawdę wspaniały pies, który był ze mną od kąd miałam 5lat.. Zawsze, gdy płakałam, ona przychodziła się we mnie wtulic. Była ogólnie madra, zawsze przy nodze, nawet na światłach się rozglądała ;D hehe
Szkoda piesków..