Najważniejsze, że wszystko się dobrze skończyło. Synuś duży i silny, dał radę chorobie, zdrówka wam życzę
no wiec dziewczyny znalazlam chwilke ,poki maly spi by po krotce opisac moj porod:)
dlugo wyczekiwny zreszta porod bo nastapil w koncowce 42 tc
zglosilam sie 24 czerwca do szpitala w celu wywolania porodu , nastepnego dnia podpieli mnie pod kroplowke i zaczelo sie wyczekiwanie na jakikolwiek znak ,skurcze byly -owszem ,lecz nic pozatym .
po 5 h lezenia pod kroplowka lekarze strwierdzili ,ze szyjka nie gotowa do porodu i trzeba czekac....zalamalam sie:(
przyjechal maz i wyprosilismy wspolnie ordynatora o cc choc do konca nie bylam pewna ,bylam juz tak bezsilna ,ze chcialam miec to za soba
zabieg poszedl migiem ,byl smiechy zarty a drzenia rak nie udalo mi sie powstrzymac ,bylam spocona jak mops ze stresu....ale gdy tylko uslyszalam krzyk mego Adasia zapomnialam o wszystkim i lzy same cisnely sie twarzy ,ucalowalam malenkiego i zabrano mi go by zajac mnie mym brzuchem:)
Adas okazal sie zdrowym chlopczykiem ,ale nastenego dnia zrobiono mu badania na paciorkowca GBS gdyz ja mialam wynik tego wirusa niestety dodatni :(na nieszczescie moje i mojego synka ,zalapal on tego wirusa i zaczal sie dla mnie horror
Adas podlaczony pod kroplowka przez 3 dni . -placz ...placz ...placz nigdy tego nie zapomne co przezylam ,najgorsze dni w moim zyciu :(teraz juz wiem jak boli i jak cierpi matka gdy tylko cos zlego dzieje sie jej dziecku:(
po podaniu silniejszych antybiotykow zdrowie synka polepszalo sie a mi zostalo tylko czekanie czekanie czekanie:(do konca nie wiedzialam ,czy Adas z tego wyjdzie :(
po 5 dniach lekarz poinformowal mnie ,ze wszystko idzie ku dobremu wiec zaczelam zyc ponownie ,nawet pokarm dostalam ...wczesniej byc moze spowodowane bylo to stresem:(
dzis juz jestem z Adasiem w domu,jestem przeszczesliwa,jest pieknym spokojnym chlopcem
maz mi duzo pomaga wiec nie jest zle
a jak sie czulam po porodzie?- brak slow
poczatkowo cieszylam sie ,ze bede miec cc ,ze unikne bolua a le gdy sie obudzilam na drugi dzien po cieciu i kazali mi wstac ,myslalam ,ze umre....zreszta...wszystko do przezycia
wazne ,ze juz wszystko w porzadku z Adasiem :)
pozdrawiam Was goraco
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 6 z 6.
o no to zeczywiscie nie mialas za ciekawie ale wazne ze malutki jest juz zdrowy :) pozdrawiam was :*
gratuluje .. silnej kobitce synka :**
GRATULACJE !!
gratulacje! najważniejsze, że już jest wszystko dobrze!
Gratulacje ! :)